Mieszkańcy protestują, drzewa i tak idą pod piłę. „Deweloper twierdzi, że zachowa tylko szpaler, bo reszta to samosiejki”

Kolejne wycinki w Gdańsku odbywają się mimo protestów mieszkańców. Kilkudziesięcioletnie drzewa, które na Dolnym Mieście planuje usunąć deweloper, nazywane są samosiejkami. O kontrowersjach w tej sprawie rozmawiali Małgorzata Puternicka, blogerka i publicystka oraz Andrzej Ługin, Gdańsk Strefa Prestiżu, którzy byli gośćmi Jarosława Popka w „Komentarzach Radia Gdańsk”. – Nie dziwi mnie protest mieszkańców. Drzewa wycina się na potęgę. Euro Styl grozi procesami sądowymi tym, którzy będą podważali jego dobre imię, bo twierdzi, że zachowa szpaler drzew, który był, a reszta to samosiejki – powiedziała Małgorzata Puternicka.

– Deweloper i miasto to nie jest partnerstwo, to jest dyktat dewelopera. On będzie groził mieszkańcom, będzie groził każdemu, kto podniesie na niego rękę, ponieważ to są ogromne pieniądze dla niego i żadna korzyść dla miasta – dodał Andrzej Ługin.
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj