Jesteśmy głównym krajem, do którego Ukraińcy uciekają przed wojną. „Unia powinna odblokować nasze środki na KPO i wesprzeć nas finansowo”

Trwa szósty dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Pomoc dla uciekających przed wojną płynie ze wszystkich stron świata. Wiele krajów, między innymi Polska i Bułgaria, deklaruje też wsparcie dla żołnierzy, broniących swojej ojczyzny. Pojawiają się informacje o myśliwcach, które w najbliższym czasie mają trafić do Ukrainy. Jaka zatem jest szansa na odparcie rosyjskiego ataku? Czy Ukraina może wygrać wojnę, czy raczej stoi na przegranej pozycji? I jakie działania powinna podjąć Unia Europejska w zaistniałej sytuacji?

Michał Pacześniak w „Komentarzach Radia Gdańsk” rozmawiał z z Krzysztofem Świątkiem z Polskiego Radia 24 oraz Arturem Ceyrowskim z portali Stefczyk.info i wPolityce.pl.

– Dobrze, że ta pomoc płynie i że zmienia się nastawienie krajów zachodnich, szczególnie Niemiec. Myślę, że stało się to za sprawą wizyty premiera i jego wystąpienia, uderzającego do niemieckich sumień. Świat zachodni, ponieważ Ukraina nie jest członkiem NATO, nie ma mandatu na bezpośrednią interwencję, natomiast może ją wspierać wojskowo. A jakie są szanse? Myślę, że trzeba patrzeć na to realistycznie, że te ogromne rosyjskie siły, które były zgromadzone na początku manewrów, czyli 150 tysięcy wojsk, wliczając również te na Białorusi, stanowią przewagę. Aczkolwiek gdy słuchamy wypowiedzi rosyjskich żołnierzy to widzimy, że był tam jakiś problem ze zbudowaniem morale. Słuszne jest też to poczynanie, żeby grać na wyniszczenie ekonomiczne Rosji. Blokady w ramach systemów ekonomicznych, blokady finansów Putina i całego jego zaplecza, a także sankcje nałożone na bank centralny Rosji to wszystko jest właśnie gra na wyniszczenie agresora. I trzeba takie kroki kontynuować – powiedział Krzysztof Świątek.

– Oby Ukraińcy bronili się jak najdłużej i oby bronili się tak dzielnie, jak dotychczas, by ich ducha nie udało się złamać. Mam wrażenie, że w sytuacji, którą obserwujemy od sześciu dni, jest dalekie echo powstania warszawskiego. Echo tych dni, które do tej pory znaliśmy tylko z opowieści naszych rodziców czy dziadków. Tymczasem dziś w kraju położonym obok nas, u ludzi bardzo podobnych do nas, toczy się dramatyczna wojna. Ukraińcy zostali zaatakowani przez państwo imperialistyczne. Europa, cały świat zachodni, musi zrobić absolutnie wszystko, żeby wola Ukrainy nie umierała jak najdłużej. Musimy wspierać zaatakowanych ze wszystkich sił i możliwości, bo inaczej oni tej wojny nie wygrają. A nie biją się tylko o swój kraj, ale o całą Europę – dodał Artur Ceyrowski.

Komentatorzy oceniali także postawę i działania polskiej dyplomacji, prezydenta, premiera i ministrów. –  Wizyta premiera w Berlinie i uderzenie do sumień niemieckich spowodowało zmianę. Jest przepaść między deklaracją, że Niemcy jeszcze przed rozpoczęciem ostrej fazy wojny mówili, że nie umożliwią transferu broni z Estonii na Ukrainę, przez wyśmianie w prasie pięciu tysięcy hełmów, po fakt, że Niemcy teraz już zgadzają się na transport broni i sankcje nałożone na banki rosyjskie. Jeśli chodzi o polską dyplomację, to prezydent, premier i minister spraw zagranicznych jeszcze przed tym atakiem Rosji podejmowali wiele działań, aby do tej wojny nie doszło. Teraz nasz kraj udziela pomocy humanitarnej, mamy już ponad 350 tys. uchodźców, którzy do nas trafili. To ogromny wysiłek, także finansowy, państwa polskiego i uważam, że Komisja Europejska i Unia Europejska powinny Polskę wesprzeć. I mam na myśli nie tylko odblokowanie europejskiej części Krajowego Planu Odbudowy, ale także zrozumienie, że bronimy wschodniej flanki NATO. Jesteśmy pierwszym krajem frontowym, zaraz za Ukrainą. Polska będzie teraz ponosiła ogromne koszty. Nie wiadomo przecież, ile ta wojna będzie trwała. Jest kwestia zakwaterowania uchodźców, znalezienia dla nich zatrudnienia, ale też złożona deklaracja, że będzie świadczona bezpłatnie pomoc medyczna. To wszystko kosztuje. I nie powinno być tak, że Polska ma ponosić za całą Unię Europejską ten koszt. Trzeba uświadamiać Komisji Europejskiej, że musimy mieć pomoc finansową. Polska nie może dźwigać przez wiele miesięcy, a może i dłużej, takiej ceny przyjmowania setek tysięcy, a być może milionów, uchodźców – argumentował Krzysztof Świątek

– Pieniądze są przetrzymywane przez Komisję Europejską zupełnie nielegalnie, pozatraktatowo. Wielokrotnie mówiliśmy o tym w mediach. To rzecz zupełnie bez precedensu, a w sytuacji, z którą mamy obecnie do czynienia, szczególnie bolesna. To pieniądze, które nam się należą zgodnie z traktatami, a tymczasem są przez KE wstrzymywane, wypłaty nie są Polsce udzielane. Musimy zatem wywierać presję na KE i polityków, również tych związanych z polską opozycją, którzy lobbują na rzecz sankcji. Oni muszą zdawać sobie sprawę z tego, że to nie jest czas na robienie polityki na skalę mikro, na skalę lokalną, ale to sytuacja być może ostatecznej próby. Z dnia na dzień staliśmy się państwem frontowym, do którego uciekają setki tysięcy uchodźców z Ukrainy. To nie migranci, tylko ludzie, którzy faktycznie uciekają przed wojną. A my, Polacy, musimy im pomóc i się od tego obowiązku nie uchylamy. Jako naród zawsze pomagamy tym, którzy tego potrzebują – podkreślił Artur Ceyrowski.

 

raf/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj