System Fala zimnym prysznicem dla pasażerów. Komentatorzy: „przyniesie komplikacje i podwyżki”

(Fot. Radio Gdańsk)

Zaprezentowany przez samorządowców system Fala miał być nowoczesnym rozwiązaniem ułatwiającym płacenie za przejazdy w transporcie publicznym, a tymczasem najwięcej mówi się o skomplikowanych i niejasnych zasadach, biletach powiązanych z liczbą przystanków i uciążliwym „odbijaniu” kart przy wejściu i wyjściu. W Gdańsku pojawiły się też propozycje znacznych podwyżek. W audycji „Komentarze Radia Gdańsk” Michał Pacześniak rozmawiał o nowym systemie z Małgorzatą Rakowiec z TVP3 Gdańsk oraz Piotrem Piotrowskim, dziennikarzem „Gościa Niedzielnego” i wykładowcą akademickim.

Piotr Piotrowski zauważył, że dla wielu pasażerów nowy system będzie całkowicie niezrozumiały. – Musi być jeszcze przewodnik użytkownika albo poradnik, którego pewnie będzie kilka wydań. Najprawdopodobniej chodzi o podwyżkę cen, co jest oczywiście logiczne, bo podrożało paliwo i tego typu rzeczy, ale trzeba zderzyć to z wypowiedzią zastępcy prezydent Gdańska, pana Borawskiego, który zapewniał, że nie będzie żadnej podwyżki. Trzeba przypomnieć mu, co nam wszystkim powiedział. Myślę, że to tak skomplikowana sprawa, iż nie da się załatwić jej tak, jak to zrobiono, czyli przy pomocy jednej konferencji prasowej – wskazywał.

Małgorzata Rakowiec również negatywnie oceniła Falę. – Mówi się, że kobiety nie znoszą czytać instrukcji obsługi różnych rzeczy i mnie faktycznie od razu odrzuca, jak patrzę na różne rozwiązania w ramach jednego, mogłoby się wydawać, że prostego systemu, a już widzimy, że on taki nie będzie. Jednak dla mnie kluczowa jest kwestia związana z podwyżką: nie można 18 grudnia, kiedy było już wiadomo, że rosną ceny energii, że jest inflacja, mówić publicznie, że nie planuje się wzrostu cen biletów, a za dwa tygodnie prezentować system opłat za komunikację, który, czego nikt już nie ukrywa, będzie oznaczać podwyżkę; myślę, że to spowoduje, iż wiele osób podejdzie do tego systemu, nawet jeśli on miałby być dobry, w sposób bardzo krytyczny – twierdziła.

Piotrowski sugerował też, że system dyskryminuje część pasażerów. – Moim zdaniem to pole do popisu dla jakiegoś prawnika, być może konstytucjonalisty, bo to zakrawa chyba nawet o te przepisy. To nie jest równość w traktowaniu obywateli. Jaka jest różnica dla osoby, która ma zapłacić 118 zł i drugiej, która ma zapłacić 130 zł? Dostanie lepsze miejsce w tramwaju? Kawę w kubku? – ironizował.

Z kolei Rakowiec zwróciła uwagę na utrudnianie sytuacji turystów. – Można powiedzieć, że to jest też „nie” w kierunku turystów albo tego, kto przyjechał na chwilę. Nie instalujemy sobie w smartfonach aplikacji wszystkich miejscowości po to, żeby podróżować po miastach, które odwiedzamy jako turyści – zauważyła.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj