Komentatorzy o Katyniu: „Putin wypiera się nawet stwierdzonych przez jego poprzedników faktów”

Dla Rosjan uznanie przez Polskę Katynia jako zbrodni wyjątkowej jest czymś absolutnie nie do zaakceptowania. Fakty ujawnione w serialu dokumentalnym profesora Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia „Reset” wskazują, że Putin nie życzył sobie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na obchodach w Katyniu, zaś rozdzielenie wizyt odbyło się na życzenie Kremla. Czy ta ujawniona informacja jest zaskakująca? Między innymi na to pytanie próbowano znaleźć odpowiedź w audycji „Komentarze Radia Gdańsk”. 

Gośćmi Andrzeja Urbańskiego byli prof. Grzegorz Grochowski, politolog, wykładowca akademicki i prezes Fundacji “Wiem i Umiem”, oraz Lech Makowiecki, kompozytor, scenarzysta i felietonista.

– Nie jestem tym zaskoczony. Minęło już trochę lat, ale pamięć nie zawodzi. Fakty, które wówczas obserwowaliśmy, ewidentnie pokazywały, że cała sytuacja przygotowań do wizyty w Katyniu, to rozbicie uroczystości, było pochodną długotrwałego konfliktu i trudności w rozwiązaniu wewnętrznych spraw, które stały się polem do rozgrywania zewnętrznych czynników – zaznaczył prof. Grzegorz Grochowski.

– Od czasów Katarzyny Wielkiej Rosja stosuje taktykę „dziel i rządź” i to wpisuje się doskonale w tę strategię. Zarówno caryca Katarzyna, jak i Stalin, a później kolejni władcy Kremla doskonale wiedzieli i wiedzą, że aby wygrać, trzeba podzielić przeciwnika. I to się dzieje na naszych oczach – dodał Lech Makowiecki.

– Od strony rosyjskiej słyszymy, że dla Rosjan uznanie przez Polskę Katynia jako zbrodni wyjątkowej jest absolutnie nie do zaakceptowania. Czy to jest ta narracja, która przebija się i czy ona jest zgodna z prawdą historyczną? – dopytywał Urbański.

– To jest jasne i czytelne, że ta zbrodnia jest ludobójstwem, na skalę porównywalną do zbrodni hitlerowskich. Natomiast to, że Rosja – zwłaszcza w obecnej konfiguracji i biegunowości działań, polityki, wojny i tego, co się obecnie dzieje na świecie – absolutnie nie jest zainteresowana tym, aby to podkreślać. A takim bardzo prostym uzasadnieniem tego faktu jest to, że tego typu zbrodnie pociągają za sobą odpowiedzialność nie tylko w postaci symbolicznych stwierdzeń, przeprosin, mniej lub bardziej szczerych, ale również w postaci określonego zadośćuczynienia materialnego, finansowego. I tego Rosja absolutnie nie będzie chciała uczynić – wyjaśniał Grochowski.

– A może to jest tak, że Rosja ma jakieś „haki”? Mam tu na myśli dyplomację Donalda Tuska w kontekście katyńskim. Zresztą nie tylko na ten rząd, bo zbieranie „haków” na rządzących to domena rosyjskiego działania i służ specjalnych – zauważył prowadzący rozmowę.

– Rosja ma dużo lepszy wywiad i lepsze sposoby zbierania tzw. „haków”, niż może nam się wydawać. II wojna światowa skończyła się tak, jak się skończyła i mieliśmy proces norymberski. W pewnym sensie winy niemieckie zostały udokumentowane, uznane, pokazane światu. Natomiast jeśli chodzi o reparacje, to wystarczyło kilkadziesiąt lat, żeby od tego się odcinać. Obecne rządy niemieckie jak diabeł święconej wody wypierają się jakichkolwiek reparacji, a nawet restytucji. Takiej Norymbergii w stosunku do Rosji nie było, dlatego tak, a nie inaczej postępuje teraz Władimir Putin, wypierając się nawet stwierdzonych przez jego poprzedników faktów. Przecież przyznano już za poprzednich prezydentów, że to jednak był mord KGB, mord rosyjski, mord Stalina. Mówię o Katyniu w tym przypadku. I wypieranie się tego wpisuje się w naturalne działanie wywiadu i aktualnej polityki. Po prostu nikt nie chce przyznać się do wybijania elity innego kraju jako jednego ze sposobów jego pokonania – argumentował Makowiecki.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj