Ustawa wiatrakowa, do której nikt nie chce się przyznać. Kto miał na tym skorzystać?

(fot. Wikipedia/Radio Gdańsk)

Tematem dzisiejszej „Listy Rachonia” była afera wiatrakowa oraz wzajemne przerzucanie się odpowiedzialnością za ustawę pomiędzy Platformą Obywatelską i Polską 2050. Gościem audycji był Tobiasz Bocheński, wojewoda mazowiecki. 

Wiatraki 300 metrów od domu, wywłaszczenia na potrzeby inwestycji, w ramach których takie wiatraki mają powstawać, wreszcie pomysły na to, aby tereny, które chronione są ze względu na przepisy dotyczące parków krajobrazowych, parków narodowych i innych terenów chronionych, miałyby nie mieć znaczenia, a także przepisy, które pozwalają, czy pozwalałyby — bo nie pozwalają w tej chwili — na budowanie tego rodzaju instalacji w pobliżu sieci bardzo wysokiego napięcia – to tylko część spraw, które znalazły się w projekcie, nad którym przez większą część trwającej dziesiątej kadencji Sejmu pracowali posłowie formułującej się i już de facto istniejącej większości w Sejmie. Pani poseł Paulina Hennig-Kloska miała być autorem ustawy, o której mówiła i pisała w internecie, że pracowała nad nią bardzo długo, ale w trybie prac nad ustawą okazało się, że te rozwiązania są tak kontrowersyjne, że nikt nie chce się do nich przyznać. Platforma Obywatelska obarczała odpowiedzialnością Polskę 2050, Polska 2050 mówiła, że to projekt Platformy Obywatelskiej. Ostatecznie pani Hennig-Kloska i sejmowa większość wycofała się z większości tych rozwiązań, mówiąc, że wszystko było w porządku, a marszałek Szymon Hołownia powiedział, że ustawa merytorycznie jest w porządku, ale była tylko źle wykomunikowana. Kiedy pojawiły się informacje, że za tę sprawę stanowiskiem w przyszłym rządzie ma zapłacić Paulina Hennig-Kloska wątpliwości pojawiło się coraz więcej, ale jej partyjni koledzy z partii Szymona Hołowni powiedzieli, że dalej jest kandydatem na ministra środowiska i klimatu. Potwierdził to Donald Tusk, który przygotowuje się do objęcia w Polsce rządów, mówiąc, że do tego typu spraw wracać będą jego urzędnicy i jego ministrowie, kiedy rząd będzie już funkcjonował. Wszystko to pokazuje, że z jakichś bliżej niezidentyfikowanych powodów, spośród wszystkich tematów, jakimi zająć się powinien rząd, który przygotowuje się do przejęcia odpowiedzialności za Polskę i sejmowa większość, która jest jego zapleczem, właśnie sprawa wiatraków wybrana została jako jeden z tematów najważniejszych. Może nie najważniejszy, bo najważniejsze jednak było odwołanie komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce, z pewnością znajdującym się bardzo wysoko na liście celów politycznych formułującej się większości sejmowej – przypomniał Michał Rachoń.

Tobiasz Bocheński, wojewoda mazowiecki, naukowiec, konstytucjonalista, polityk, opowiedział o okolicznościach spotkania z niemieckim ambasadorem.

– Teraz, kiedy jesteśmy świadkami tej nieprawdopodobnej afery wiatrakowej, gdzie pierwszy tak naprawdę prawdziwy projekt ustawy złożony przez Koalicję Obywatelską i Polskę 2050 dotyczy nieprawdopodobnej „wolnej amerykanki” i stawiania wiatraków w Polsce, od razu przypomniały mi się pierwsze słowa ambasadora ówczesnego niemieckiego Arndta Freytaga von Loringhovena, który w trakcie oficjalnej wizyty rozpoczął swoją agendę spraw od poinformowania mnie, że Niemcy są bardzo zainteresowani sprzedażą Polsce wiatraków. To, przypomnijmy, były czasy i ciągle ta sprawa nas dotyczy, kiedy Niemcy są jednym z krajów, które chcą blokować powstanie polskiej energetyki atomowej. Twierdzą, że skoro oni zrezygnowali z atomu, to w Polsce też go nie powinno być, a jednocześnie chcą do nas eksportować owoce swojego przemysłu, czyli w tym przypadku wiatraki.

Michał Rachoń/kł

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj