Jak działa stocznia w czasie epidemii i czy transport towarów zamarł? „Wprowadziliśmy działania minimalizujące zagrożenia”

Funkcjonowanie stoczni w czasie epidemii i sytuacja na morzach. Jak to teraz wygląda i co się zmieniło? Na ile zamarł transport towarów? O tym w audycji Ludzie i pieniądze opowiadali Karolina Parkitna, dyrektor ds. organizacyjnych stoczni Crist i Przemysław Myszka, redaktor naczelny Baltic Transport Journal. Rozmowę prowadził Artur Kiełbasiński.

– Sytuacja w stoczni nie uległa zmianie, bo jeszcze przed czasem wprowadziliśmy szereg działań mających na celu zminimalizowanie zagrożeń. W zakładzie mamy około 1200-1500 osób, są to też podwykonawcy i współpracownicy. Widzimy bardzo duże zaangażowanie kooperacji i pracowników. Funkcjonuje też podział na strefy, może niektórym wydawać się to bardzo restrykcyjne, ale my musimy chronić ludzi – mówiła Karolina Parkitna.

– Żegluga działa, łącznie z portami, jeżeli chodzi o przeładunki towarów. Wprowadzono rotację załóg, niektóre serwisy zostały wstrzymane. Ruch kolejowy na jedwabnym szlaku też działa, a pasażerski ustał z dnia na dzień – dodał Przemysław Myszka.

 

(Fot. Radio Gdańsk, fot. Gospodarkamorska.pl)

 

Więcej w audycji.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj