Stawki za transport morski osiągają bardzo wysokie ceny, a czas dostaw mocno się wydłuża. To efekt m.in. dużego zapotrzebowania na towary przemysłowe z Chin, które rośnie wraz z wychodzeniem światowej gospodarki z lockdownów. Logistykę handlu morskiego utrudniają dodatkowo nowe ogniska zakażeń koronawirusem w chińskiej prowincji Guangdong. COVID-19 zakłóca pracę portów w Shenzhen i Kantonie – trzeciego i piątego portu świata pod względem obsługiwanych ładunków.
O tym, jak podwyżki cen odczujemy na własnym portfelu – rozmawialiśmy w programie „Ludzie i Pieniądze”. Gośćmi Iwony Wysockiej byli Piotr Frankowski, red. naczelny „Namiarów na Morze i Handel” oraz Piotr Stareńczak – Portal Morski.
– To efekt niedoboru kontenerów, ale też zdarzeń takich, jak blokada kanału Sueskiego czy kongestia w portach południowych Chin. To wynika ze wzmożonego ruchu, wzmożonego zapotrzebowania – precyzował Piotr Stareńczak.
– Stawki z zeszłego roku nie wrócą. Dobrze, jak zostaniemy na obecnym poziomie. Przyczyn wzmożonych obrotów należy szukać w lockdownie. Społeczeństwo po tym zamknięciu przerzuciło się na handel w internecie – dodawał Piotr Frankowski.