Nowe przepisy w sprawie płacy minimalnej. „Dla wielu ludzi będzie to ogromne zasilenie budżetu”

W Polsce od nowego roku minimalna pensja wyniesie 3490 złotych. O płacy minimalnej zadecydował także Parlament Europejski. Kraje członkowskie będą musiały zagwarantować, że takie wynagrodzenie zapewni pracownikom godne życie, przy uwzględnieniu kosztów utrzymania oraz ogólnego poziomu wynagrodzeń. O to, co zmieni się na rynku pracy, Iwona Wysocka zapytała w audycji „Ludzie i Pieniądze” Bogusława Wieczorka, doradcę zarządu Olivia Centre, oraz Szczepana Sakowicza, dyrektora Kainos.

– To temat, w którym wszyscy bardzo chętnie wypowiadają się albo tylko „za”, albo tylko „przeciw. Tymczasem sprawa jest skomplikowana. Przy ostatniej podwyżce zaproponowanej przez polski rząd, internet obiegły zestawienia wypowiedzi różnych ekspertów z ostatnich 15 lat. Każda dotyczyła podwyżki pensji minimalnej i głosiła kasandryczne wieści o upadku polskiej gospodarki. Tak się jednak nie zadziało. Źródłem inflacji jest także wzrost płacy minimalnej w poprzednich latach, aczkolwiek głównie covidowe „pompowanie” gospodarki pieniędzmi, żeby ją uratować. Płaca minimalna na pewno wpłynie proinflacyjnie. Czy polska gospodarka w związku z tym upadnie? Myślę, że nie, ale niekoniecznie będzie miała łatwiej – ocenił Wieczorek.

– Z płacą minimalną jest kilka problemów. Dla mnie największy jest taki, że ona nie bierze pod uwagę kosztów życia. Te pieniądze oznaczają coś innego na Podkarpaciu, a coś innego w Gdańsku lub Warszawie. Na pewno wpłynie to i podbije inflację. Ale trudno sobie wyobrazić, jak można teraz przeżyć poniżej 3000 tysięcy złotych. Dla wielu ludzi będzie to ogromne zasilenie budżetu. Widzimy, jak różni się podejście do płacy minimalnej. W najbiedniejszych krajach może to być nawet 5 razy mniej niż w Luksemburgu czy innych bogatych krajach. Wiele krajów nie ma płacy minimalnej w ogóle. Jeżeli ustawodawcy chcieliby poczytać studium Unii Europejskiej, to jest to ciekawa analiza tego, co działa, a co nie działa. Chcemy przecież zrobić to w taki sposób, aby faktycznie adresowało problemy najbardziej potrzebujących i niekoniecznie kierunkowało przepływ pieniędzy do organizacji, które nie mają z tym problemu – mówił Sakowicz.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj