Baltic Pipe powinien powstać wcześniej? „Dzisiaj bylibyśmy w zupełnie innym miejscu”

We wtorek 27 września uroczyście otwarty zostanie rurociąg Baltic Pipe. Od 1 października przez 900-kilometrową trasę przez Danię do Polski popłynąć ma gaz ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. O znaczeniu tego gazociągu Jarosław Popek rozmawiał z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem „Solidarności” oraz Tomaszem Limonem, prezesem Pracodawców Pomorza.

– To duży sukces, że rurociąg powstał. To trwało ponad 20 lat. Mógł powstać dużo szybciej. Kolejna koalicja rządząca SLD „uwaliła” ten projekt. To było niekorzystne dla naszej gospodarki. Aktualnie dobrze, że to się dzieje. Ważne, żeby rurociąg był wypełniony gazem. Na to nie ma jeszcze odpowiedzi, nie wiadomo czy kontrakty są zawarte. Jest jeszcze duży znak zapytania. Czekamy z niecierpliwością, aby tak było – mówił Limon.

– Leszek Miller powinien stanąć przed Trybunałem Stanu i trafić do więzienia. To zahacza o zdradę stanu. Perspektywiczne i długofalowe myślenie zostało przecięte na bardzo zaawansowanym etapie. Odnieśliśmy z tego powodu bardzo duże straty. Dzisiaj bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. Słyszę dyskusje, że Baltic Pipe to za mało. Mnóstwo w tym hipokryzji. Miller ewidentnie wspierał interes Moskwy i kontraktów gazowych podpisanych ze „wschodnim bratem”. One na szczęście zostały ucięte i udało się z tego wyjść. To pokazuje, jak słaby jest w Polsce wymiar sprawiedliwości – podkreślał Lewandowski.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj