Offshore wind konkurencją czy uzupełnieniem dla atomu? „Jeszcze za wcześnie, by o tym mówić”

(fot. archiwum RG)

Czy offshore wind może być konkurencyjny i być dobrym uzupełnieniem atomu? Jak inflacja w gospodarce – nie tylko morskiej – wpłynie na ceny w przyszłym roku i jak to odczujemy? Co zrobić z jachtami rosyjskich oligarchów, na których utrzymanie – dosłownie – płyną miliony dolarów? Na te i inne pytania starali się odpowiedzieć goście Iwony Wysockiej w audycji „Ludzie i Pieniądze” – Piotr Frankowski, redaktor naczelny magazynu “Namiary na Morze i Handel” oraz Radosław Stojek, prezes zarządu grupy kapitałowej Vistal Gdynia.

– Czy offshore wind może być konkurencyjny? W sytuacji, w której jesteśmy, trudno mówić, co miałoby być konkurencyjne w stosunku do czego. Jesteśmy zobowiązani, niejako regulacjami unijnymi do zmiany miksu energetycznego, więc wszystkie inwestycje, które mają na celu wprowadzenie energetyki odnawialnej do naszego systemu są niejako konieczne. Kiedy popłynie pierwszy prąd, to będzie impuls, że tak, można to zrobić u nas, róbmy to i idźmy w tym kierunku. I to jest coś, co musimy zrobić – mówił Piotr Frankowski.

– Odnosząc się do konkurencyjności atomu do offshore wind, to jeszcze zbyt szybko, aby o tym mówić, natomiast o uzupełnieniu – jak najbardziej tak. W ostatnich miesiącach tego roku łączna generacja OZE była w stanie pokryć nawet 67 proc. zapotrzebowania na moc, jaka jest potrzebna u nas w kraju. Natomiast drugim bardzo istotnym czynnikiem jest to, że aby energia elektryczna z bałtyckich wiatraków trafiła do odbiorców, konieczne są ogromne inwestycje w system przesyłowy. To są inwestycje na miarę około 5 miliardów złotych na budowę lub modernizację stacji i linii przesyłowych w samym tylko województwie pomorskim – dodaje Radosław Stojek.

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj