Sejm przyjął ustawę, która wprowadza bezpieczny kredyt 2 proc. na pierwsze mieszkanie. Co dostępność kredytu zmieni na rynku, gdy wejdzie w życie? Odpowiedzi Iwona Wysocka szukała w programie „Ludzie i Pieniądze”. O zdanie zapytała Marka Lewandowskiego, rzecznika „Solidarności”, oraz Cezarego Maciołka, prezesa Grupy Progres.
– To rozwiązanie możemy postawić obok innych tego typu narzędzi, które były w ostatnich latach tworzone przez różne ekipy rządowe. Ich cechą wspólną jest to, że nie rozwiązały problemu mieszkaniowego w Polsce. Nie spowodowały, że każdy, kto chciałby i ma taką możliwość, mógłby zdobyć mieszkanie. Dobrze jednak, że to rozwiązanie jest. Bezpieczny kredyt i przewidywalność, która chroni nas przed wysoką inflacją czy spekulacjami na kursach walut, powodują, że na taki kredyt można zdecydować się dużo spokojniej. Nie sądzę jednak, by to w sposób znaczący zmieniło dotychczasowe problemy na rynku. Rynek swobodnie dostosowuje się do tego, co się pojawia. Banki szybko znajdą możliwość lepszego zarobku dzięki temu rządowemu programowi. Deweloperzy, którzy w tej chwili mają ogromne problemy, przetrzymają mieszkania, bo będzie można na nich zarobić więcej niż dzisiaj – ocenił Lewandowski.
– Ten program nie zmieni w sposób istotny wyzwań związanych z rynkiem mieszkaniowym i dostępnością mieszkań. Jest on dobrze widziany szczególnie dla osób wchodzących na rynek pracy czy mających problem z pozyskaniem nieruchomości. Pojawia się pytanie, czy zasadne jest w ogóle posiadanie nieruchomości. To jednak temat dużo szerszy. Sama inicjatywa została przyjęta dość pozytywnie. Oczywiście w branży budowlano-mieszkaniowo-deweloperskiej już się mówi o tym, że jest znaczny wzrost ilości zapytań o dostępność mieszkań. Po trudnym 2022 roku od strony podażowej tych mieszkań będzie po prostu brakowało. Dostępność, czyli zdolność kredytowa, jest dalej ograniczona. Zdolność jest mało osiągalna przy aktualnych cenach nieruchomości. Mimo że popyt istotnie spadł, to ceny nieruchomości w sposób istotny nie spadły. Co najwyżej się zatrzymały. Deweloperzy widzą, co się dzieje, a dzieje się wiele. Deweloperzy nie są skłonni do obniżek cen – podkreślał Maciołek.
ua