Wyciek danych z baz laboratoriów ALAB. Czy zastrzeżenie numeru PESEL w aplikacji pomoże?

Audycję „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozpoczęła od dyskusji na temat wycieku danych z laboratoriów ALAB – dotyczących między innymi numerów PESEL pacjentów. Dotyczy to nawet osób, które nie korzystały z ich usług. Ich dane trafiły tam, bo ALAB przeprowadzał badania również dla innych podmiotów leczniczych.

Eksperci zalecają, by zastrzec swój PESEL, co ma zminimalizować ryzyko z nieuprawnionym z niego korzystaniem. Wchodzi ono jednak w życie dopiero w czerwcu przyszłego roku. Czy zastrzeżenie numeru PESEL w aplikacji mObywatel uchroni nas przed potencjalnym zagrożeniem? Na to pytanie odpowiedzieli Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności” oraz Krzysztof Szóstka, prezes Metal Poland.

Na TEJ stronie możemy sprawdzić, czy nasze dane zostały ujawnione

Marek Lewandowski podkreśla, że jest to problem wielowątkowy. – Coraz powszechniejsza cyfryzacja będzie co chwilę zaskakiwała nas tego typu zdarzeniami. Jakiś czas temu rozmawialiśmy o elektronicznych wyborach i też wskazywaliśmy na tego typu zagrożenia. Tutaj jest fundamentalna, piramidalna wręcz niesprawiedliwość, że mając PESEL można na kogoś wziąć kredyt. Ten cały system bankowy, który w ten sposób uwiarygadnia klienta, powinien ulec gruntownej zmianie – tak, żeby tego typu zdarzenia nie niosły za sobą tak daleko idących skutków. Gdy mamy jakieś sytuacje, gdzie taka duża liczba numerów PESEL wyciekła z baz danych, to tym bardziej powinny być wprowadzane, nawet narzucane dodatkowe uwierzytelnienia – właśnie po to, żeby z tego typu zdarzeń nie wynikały takie problemy. Poza tym banki muszą też brać na siebie większą część odpowiedzialności za to, że udzielają kredytu, nie do końca sprawdzając, czy dane, które do nich trafiły, pochodzą od ich właściciela. Jest to zatem wielowątkowy problem i przedmiot sporej dyskusji, która powinna się zakończyć daleko idącymi zmianami – tłumaczył.

Krzysztof Szóstka zaznaczył, że idąc w kierunku cyfryzacji, o której była wcześniej mowa, mamy dwa wątki – naszego życia prywatnego i przedsiębiorstw. – My też jako przedsiębiorcy musimy chronić nasze dane, naszych klientów. Ich kradzież, potem wyłudzanie okupów od firm, to jest plaga. Nie mówi się o tym głośno, ale dzieje się to codziennie. Tutaj ten cały system cyfryzacji powinien być bardzo mocno zabezpieczany. Jeżeli tracimy nasze prywatne dane w tak prosty sposób, to co możemy powiedzieć o przedsiębiorstwach, które próbują generować zyski, robią to, a później są wykradane dane i dochodzi do szantażu. Ten wątek cyfryzacji jest bardzo szeroki i należy się na nim skupić, ponieważ to tempo jest bardzo szybkie. Przerzucamy wszystko w sieć, firmy istnieją dzięki internetowi, wszystkie dane gromadzimy na serwerach, które muszą być dobrze zabezpieczone. Ciągle inwestujemy w nowe zabezpieczenia, uaktualniamy je, ale to ciągle kosztuje. Wykradanie tych danych przez hakerów, potem żądanie okupów za ich zwrot, lub ich nieopublikowanie. Wiele firm nic z tym nie robi, zostaje to w wąskim gronie, nie jest nigdzie zgłaszane. Często płacą one nawet okupy – podkreślił.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj