W poniedziałek wieczorem osoby, które sprawdzały kurs złotego przez wyszukiwarkę Google, mogły się bardzo zdziwić. Pojawiła się fałszywa informacja, że euro kosztowało 5,34 zł, a dolar – 4,83. W audycji „Ludzie i Pieniądze” uspokajaliśmy – od wyborów parlamentarnych nasza waluta sukcesywnie się umacnia i ani na świecie, ani w naszym kraju nie dzieje się nic, co mogłoby spowodować jej osłabienie.
W tym temacie wypowiadali się goście Iwony Wysockiej: Barbara Rusowicz z SAM Executive Search i Zbigniew Jarecki, prezes Kaszubskich Pracodawców.
– Myślę, że sytuacja dojrzewa do tego, że trzeba uporządkować systemy sztucznej inteligencji, ubrać to w jakieś prawo, bo możemy spotykać się z takimi właśnie rzeczami. Całe szczęście, że to był jeszcze sielankowy okres po sylwestrze. Ludzie, którzy w tym czasie się bawili, niespecjalnie śledzili internet i bieżące wydarzenia. Nie wywołało to zatem jakichś wielkich skutków. Pojawił się jednak jakiś niepokój, dlatego należy to uporządkować. Musimy liczyć się z dynamiczną sytuacją na świecie. Jest wojna na wschodzie, w Izraelu, do tego kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych. To wszystko będzie miało wpływ na to, żeby te siły, którym zależy na tym, żeby niepokój w świecie był, będą takie rzeczy robiły – tłumaczył Jarecki.
Barbara Rusowicz stwierdziła, że ciężko powiedzieć, czy to była sprawka hakerów. – Jeżeli mieliby to być hakerzy, to wybrali nienajlepszy moment, bo faktycznie nikt jeszcze w takim świąteczno-noworocznym nastroju nie był zaangażowany w biznes tak bardzo, jak powinien. Poza tym, trwało to tylko chwilę, czyli jeśli to zrobili, to im to nie wyszło – podkreśliła.
aKa