Trzy lata opóźnienia we wdrażaniu KPO i niepotrzebna burza dotycząca branży turystyczno-hotelarskiej

Jarosław Filipczak i Adam Protasiuk (fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

Burza wokół środków z KPO na branżę turystyczno-hotelarską jest nieuzasadniona i szkodliwa – mówią goście audycji „Ludzie i Pieniądze”.

Jak podkreślił Adam Protasiuk, wiceprezydent Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza, nie powinno dziwić, że pizzeria wnioskowała o środki na solarium, gdy mogła je uzyskać na dywersyfikacje działalności.

– Jak prześledzimy historycznie, na co kiedyś były wydatkowane środki, to zawsze na solaria, na restauracje, na żaglówki – bo w końcu na co branża HoReCa ma uzyskiwać dotacje? – pytał.

– Program był tworzony w czasie COVID-19, na koniec okresu pandemii. Na samym początku, kiedy był wymyślony, trzeba było już wystartować. Tak naprawdę mamy trzy lata opóźnienia we wdrażaniu KPO. To nie są łatwe środki dla branży. Jeśli chodzi o jachty – to nie jachty, tylko żaglówki. Jeżeli ktoś prowadził restaurację albo jakieś działania nad wodą, to wymyślił sobie coś, co może podpiąć – dodał Jarosław Filipczak, prezes Stowarzyszenia Wspierania Przedsiębiorczości.

Polska w ramach KPO otrzyma z Unii Europejskiej w sumie 256 miliardów złotych. Prawie połowa tej kwoty to bezzwrotne dotacje. Część przeznaczono na ratowanie firm po stratach wynikłych z pandemii. Rozmowę przeprowadziła Iwona Wysocka.

Posłuchaj:

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj