W „Magazynie Morskim” wizyta w Gdańskiej Stoczni Remontowej na pokładzie remontowanego „Sołdka” i przypomnienie postaci Stanisława Sołdka – stoczniowca, czołowego pracownika pierwszych lat powojennych. Gośćmi audycji są: Wojciech Nadolski, który oprowadził Annę Rębas po doku remontowym i statku, Robert Domżał – dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, Witold Kuszewski – wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Sołdka i Elżbieta Wróblewska – pracownik działu edukacji.
– By odpowiednio i na spokojnie obejrzeć statek, potrzeba około godziny. Ten okręt został przyholowany 17 października. Staliśmy przy nabrzeżu przez tydzień i wtedy zostały rozpoczęte prace remontowe. Szczególnie zwrócono uwagę na grubość pokrywy blach, grodzi, wiązadeł. Są to podstawowe pomiary, a punktów pomiarowych jest ponad pięć tysięcy. To warunek tego, by sprawdzić wytrzymałość konstrukcyjną statku – tłumaczy Wojciech Nadolski.
Goście Anny Rębas wspominali również postać Stanisława Sołdka, na którego cześć nazwano statek.
– Stanisław Sołdek urodził się w Oleksowie w rodzinie cieśli. To nie był człowiek, który przyjechał w 1945 roku do Gdańska i nie miał żadnych doświadczeń. W 1946 roku zatrudnił się w Stoczni Gdańskiej na stanowisku trasera. Nie był on typowym stachanowcem, wszyscy uważali go za mądrego człowieka. Sołdek nie myślał o przekraczaniu normy, a o wprowadzaniu różnego rodzaju zmian w całym procesie trasowania i tym procesem kierował. To jego zasługa – wspomina Witold Kuszewski.
– Można mówić o nim jako o świetnym robotniku, świetnym traserze, stoczniowcu, pracowniku naukowym i skromnym człowieku. Współpracował także z politechniką. Sołdek został przodownikiem pracy, ale nie spodziewał się, że jeszcze dodatkowo zostanie uhonorowanym tym, że jego imieniem zostanie nazwany pierwszy zbudowany po drugiej wojnie statek – wylicza Elżbieta Wróblewska.