Tak o zmarłym we wtorek arcybiskupie mówi ksiądz Ireneusz Bradtke, obecny proboszcz Bazyliki Mariackiej, wieloletni szef gdańskiej Caritas. – Przyjmował mnie do seminarium w Gdańsku, pierwsze spotkanie z kościołem gdańskim to właśnie spotkanie z księdzem rektorem seminarium duchownego Tadeuszem Gocłowskim – opowiada Bradtke.
– To z jego rąk przyjąłem święcenia kapłańskie, to w jego obecności mieliśmy zaszczyt przyjmować w Gdańsku świętego Jana Pawła II w 1987 roku. Pamiętam też spotkania na Przeróbce, gdzie pracowałem, kiedy święcił kaplicę w zakładzie karnym. Pamiętam jego rozmowy z więźniami. Ile dla nich te rozmowy znaczyły – opowiada ksiądz Bradtke.
W 1993 roku arcybiskup metropolita Gocłowski posłał mnie do Caritas, bym budował od nowa tę instytucję. Po 16 latach pracy w tej instytucji zapamiętałem, że ks. arcybiskup potrafił obdarzyć ludzi zaufaniem. – Arcybiskup mówił, że dobre rzeczy trzeba dobrze robić – opowiada ksiądz Ireneusz.
Inną jego cechą była pełna dyspozycyjność. – Znajdował zawsze dla nas czas. Szukaliśmy u niego porady w trudnych chwilach. Przyznam się, że miałem kilka ważnych rozmów z arcybiskupem Gocłowskim. Pamiętam pielgrzymkę dla osób niepełnosprawnych do Lourdes we Francji – opowiada Bradtke. Na takich wspólnych wyjazdach często z osobami chorymi i cierpiącymi był bardzo bezpośredni, ale i skupiony na modlitwie. Wierni uwielbiali jego kontaktowość, bezpośredniość, życzliwość.
Posłuchaj audycji: