Admirał Andrzej Karweta zginął w katastrofie w Smoleńsku 7 lat temu. Wdowa po dowódcy próbuje poradzić sobie ze stratą męża, tworząc poezję poświęconą zmarłemu.
– Wiersze pisane do męża pomogły mi przeżyć ten trudny czas – opowiada Maria Karweta. Tomik wierszy „Lustra”, który wydała otwiera szczególny list: „Bóg dał mi Ciebie wiosną i wiosną odebrał. Jestem mu wdzięczna, że wypożyczył mi Ciebie na te wszystkie lata”. „Tam nie ma mężów i żon, a ja bardzo lubiłam być Twoją żoną” – czytamy w kolejnym liście.
Wiceadmirał Andrzej Karweta fot. wikipedia
Andrzej Karweta był wielkim autorytetem i dowódcą, ale wiersze jego żony przypominają nam, że był także wspaniałym mężem i ojcem. – Był ciepły i romantyczny – wspomina wdowa po Admirale.