W Tczewie w ostatni weekend zorganizowano rekonstrukcję wielkiej bitwy wojsk napoleońskich z Prusakami z 1807 roku. Na miejscu z mikrofonem była Hanna Brzezińska.
– Poprzednia, szósta inscenizacja była w 2018 roku i cieszymy się bardzo, że po pandemii, po pięciu latach wracamy. Wzięli w niej udział konstruktorzy nie tylko z Pomorza, byli z nami mieszkańcy zachodniopomorskiego, Mazowsza, Śląska i Podlasia, więc można powiedzieć, że z całej Polski. Cieszymy się wśród nich dobrą opinią, dlatego że Tczew rozpoczyna sezon inscenizacji historycznych z tego okresu, ale też staramy się, aby dobrze się tu czuli – dodaje Gajewska, dyrektor Fabryki Sztuk w Tczewie.
– Widowisko w Tczewie jest przepiękne, ja mam przyjemność być tu już chyba szósty raz. Osobie postronnej może się wydawać, że tutaj jest rekonstrukcja, przychodzą jacyś zapaleńcy i sobie gdzieś tam strzelają, mają jakieś szable. Otóż nie, to jest bardzo dużo przygotowań, począwszy od samych organizatorów – są spotkania odpowiednich służb. Jest to naprawdę kilka tygodni, a czasami też miesięcy planowania razem z nimi. Bezpieczeństwo przede wszystkim, po to są odprawy, po to jest szkolenie – tłumaczył Artur Sobieraj, pirotechnik z Piotrkowa Trybunalskiego.
Gościem magazynu był także major Piotr Makrucki, który opowiedział o wirtualnej strzelnicy otwartej niedawno w jednej ze szkół w Kościerzynie.
aKa