W Polsce sytuacja lokali komunalnych zadziwia. Trudno wymienić drugą dziedzinę aktywności samorządów, która byłaby tak zróżnicowana. W latach 2014/15 w Gorzowie i Opolu nie powstały żadne lokale komunalne, w Rzeszowie powstało ich 26, a w niewielkim Jarocinie…aż 400. Gośćmi Radia Gdańsk byli Michał Pasieczny, burmistrz Rumi, Paweł Szewczyk, radny ze Słupska i Magdalenę Gryko, burmistrz Kępic.
A JAK JEST NA POMORZU?
W Rumi 26 lat nie powstało żadne nowe mieszkanie komunalne. – Dopiero teraz powstał pomysł, by zbierać środki ze sprzedaży mieszkań komunalnych z bonifikatą i całe te środki przeznaczać na budowę nowych. W przeciągu roku powinno powstać ok. 30 mieszkań – mówił Michał Pasieczny.
– My w ciągu ostatnich dwóch lat do użytku mieszkańców oddaliśmy 37 nowych lokali. Część jest nowa, część używana. Jeśli chcemy zatrzymać mieszkańców w naszej gminie, to jest jedyny magnes którym możemy ich przyciągnąć. W przyszłym roku zaczniemy budować kolejne 45 mieszkania – zapewniała Magdalena Gryko.
W Słupsku szykuje się rewolucja, bo od stycznia kupować można będzie mieszkania z 90% bonifikatą. Będzie to aż 4200 lokali na sprzedaż, ale miasto obstawia, że sprzeda się 250 lokali. Przepisy mieszkaniowe są tak zawiłe, że gmina czy miasto zawsze ma z nimi problem. W Słupsku mamy duże problemy, a tym ruchem chcemy uspokoić atmosferę – tłumaczył Paweł Szewczyk.
Według danych w Polsce stoi 800 tysięcy pustostanów, które mogłyby być zagospodarowane. Goście przyznali, że takie zdarzają się także w ich miejscowościach, jednak w niektórych przypadkach koszty remontu mogłyby przewyższyć wartość lokalu.
– Jeśli ktoś bierze od miasta wsparcie w postaci mieszkania, musi płacić. Nie zrobi tego za niego nikt inny. Jeśli mieszkaniec tego nie robi, to powinien opuścić lokal. Teraz jest tak, że nawet jak się nie płaci to i tak można przebywać w mieszkaniu. Dopiero później jest eksmisja, kolejny lokal… i dalej można nie płacić – narzekał radny Szewczyk.
– Wprowadziłbym równe zasady dla mieszkańców i samorządów. Każdy powinien być odpowiedzialny za swoje. Samorządy miałyby narzędzia, a mieszkańcy mogliby na nas liczyć – mówił Michał Pasieczny.