Jak wygląda transport na Pomorzu? Jakie są jego dobre i złe strony? I jak rozwiązać problem zatłoczonych dróg w kierunku Półwyspu Helskiego? O tym w audycji Nie Tylko Metropolia.
Audycję prowadził Artur Kiełbasiński. Jego gośćmi byli Paweł Rydzyński, dyrektor ds. Projektów Transportowych ZDG TOR, Michał Pasieczny, burmistrz Rumi i Marek Świeczkowski z Klastera Logistyczno-Transportowego.
Według badań systemu SISKOM, czyli Generalnego Pomiaru Ruchu, do 2017 roku największy przyrost liczby pojazdów dotyczy aglomeracji trójmiejskiej, szczególnie w kierunku Rumi, Helu. Czy już czuć, że coraz trudniej jeździ się po Pomorzu?
Zdaniem burmistrza Michała Pasiecznego, zdecydowanie. – Właśnie dlatego chcemy wybudować węzeł integracyjny w Rumi Janowie, aby mieszkańcy mogli się przesiadać do SKM czy autobusów. Zdajemy sobie sprawę, że coraz więcej osób mieszka w Redzie, Rumi czy powiecie puckim. I ten ruch będzie coraz większy.
ZAMKNIĘCIE RUCHU SAMOCHODOWEGO NA PÓŁWYSPIE?
– Nie mam samochodu, ale zawodowo zajmuję się transportem i widzę statystyki. Liczba samochodów obecnie to ponad 21 milionów. Prognozy mówią nawet o 24 milionach, a to liczba graniczna. Ani polskie miasta, ani drogi poza aglomeracjami nie wytrzymają takiego natłoku. Ograniczenie ruchu na Półwyspie to pomysł bardzo kuszący. Jednak polityk, który podjąłby taką decyzję, naraża się na ogromną krytykę – ocenia Paweł Rydzyński.
Fot. materiały prasowe Klaster Logistyczno – Transportowy
Marek Świeczkowski z Klastera Logistyczno-Transportowego przekonuje, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie regularnego ruchu promowego w kierunku Helu. – Mobilność elektryczna pozwoli odciążyć zakorkowane ulice, szczególnie w okresie wakacyjnym. Prom mógłby funkcjonować na odcinku Gdańsk-Gdynia-Sopot do Helu. Koszt promu trudno wycenić. Prace kosztorysowe mówią, że to mogłaby być kwota kilkudziesięciu milionów złotych.