72 miliardy złotych na inwestycje w tym roku. To planowanie pod wybory?

Samorządy wydadzą w tym roku aż 72 miliardy złotych na inwestycje. Czy to efekt planowania pod wybory, czy normalny cykl inwestycyjny? Okazuje się, że ponad 35 proc. inwestycji to inwestycje otwarte w roku wyborczym. Czy władze na pewno robią to, na czym zależy mieszkańcom? Gośćmi Przemysława Wosia w audycji Nie tylko Metropolia byli Magdalena Majewska – burmistrz Kępic i Dawid Litwin – wójt Potęgowa. 

– Jeżeli chodzi o moją gminę, to my pracujemy przez całe cztery lata. Uważam, że nie można zostawiać wszystkiego na rok wyborczy. Ceny poszły w górę, więc nawet z niektórych inwestycji w tym roku rezygnujemy. W budżecie miałam 350 tys. na wykonanie odcinka drogi, a firmy chcą teraz za to 600 tys. zł. Mówię mieszkańcom, że nie będę robiła kampanii wyborczej za publiczne pieniądze. Ogłosiliśmy przetarg i zakończenie inwestycji będzie w połowie przyszłego roku – mówi Magdalena Majewska.

– Czasami przygotowanie inwestycji to kilkuletni proces. Budowa drogi czy ciepłociągu z ekologicznego źródła ciepła to były lata pracy. W 2017 roku dostaliśmy dofinansowanie w wysokości 6 milionów złotych na realizację tego przedsięwzięcia. Ułożyło się to tak, że realizacja jest rozpoczęta w tym roku wyborczym. Ale zapewniam, że nie ma sztucznych wydatków, nie ma specjalnie przygotowanych inwestycji na ten rok wyborczy – dodaje Dawid Litwin.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj