Piękne budynki wyrastają jak grzyby po deszczu we Władysławowie. W ostatnich latach pojawiło się wiele zmian. Jak jeszcze można odmienić oblicze tej jednej z najbardziej znanych nadmorskich miejscowości? Gośćmi Sylwestra Pięty byli: Kamil Pach (zastępca burmistrza Władysławowa), Marek Hilla (dyrektor hotelu „Gwiazda Morza” we Władysławowie), Jerzy Szczepankowski (właściciel firmy zajmującej się przetwórstwem ryb) oraz Jakub Jakubowski (restaurator).
– Mieszkam we Władysławowie 51 lat i dostrzegam zmiany, które w tym czasie się dokonują. Szczególnie w ostatnim okresie nabrało to dużej dynamiki i rozpędu. Zaczyna wyglądać to tak, jak można sobie wymarzyć. Wszystko przyspieszyło, a do tego standard wykonania jest na najwyższym poziomie. Takie rzeczy mogliśmy sobie do tej pory tylko wyobrażać, lub oglądać na zachodzie – przyznaje Jerzy Szczepankowski.
– W naszych głowach już na początku pierwszej kadencji powstała koncepcja i strategia podzielenia miasta na części bardziej ważne, mniej ważne i typowo uliczne. Podzieliliśmy to pod kątem jakości infrastruktury i charakteru danego miejsca. Cały czas trzymamy się pewnych ram i standardów. Ujednolicamy oświetlenie i małą architekturę, a także stawiamy duży nacisk na jakość – zdradza Kamil Pach.
ULICA HRYNIEWICKIEGO ZYSKAŁA NOWE OBLICZE
– Jestem pod niesamowitym wrażeniem ulicy Hryniewickiego i zmian, które nastąpiły w ciągu ostatniego roku, bo tak naprawdę ta ulica jeszcze niedawno wyglądała zupełnie inaczej, bo prace nad przebudową jeszcze trwały. Zawsze była ona ważna, ale teraz, w sposób istotny, zmieniła oblicze otoczenia hotelu „Gwiazda Morza” – uważa Marek Hilla.
– Myślę, że ze względu na te zmiany, które zaczęły być we Władysławowie realizowane w ciągu zeszłych dwóch lat, to będziemy mogli odczuć zwiększony ruch w całym sezonie średnim. To jest cel, który moim zdaniem już się realizuje i zostanie dopięty. Myślę, że wszystkie wysiłki, które zostały podjęte, aby odmienić Władysławowo, mają skutkować tym, żeby turyści zostawali tutaj dłużej i nie tylko w takich kluczowych momentach jak długi weekend majowy – sądzi Jakub Jakubowski.