Ma odkorkować Obwodnicę Trójmiasta, krajową „dwudziestkę”, kaszubski odcinek „siódemki” i krajową „szóstkę”. W ciągu kilku tygodni możemy spodziewać się pozwolenia na budowę Trasy Kaszubskiej, która poprowadzi od okolic Lęborka do węzła Wielki Kack. Kiedy po wydaniu pozwolenia rozpoczną się prace? Jakie są największe obawy mieszkańców? Między innymi na te pytania odpowiedzieli goście Sylwestra Pięty: rzecznik gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad – Piotr Michalski, wójt gminy Szemud – Ryszard Kalkowski oraz zastępca burmistrza Żukowa – Tomasz Szymkowiak.
– Umowy na wszystkie trzy odcinki zostały podpisane w zeszłym roku, obecnie trwają prace projektowe – tłumaczy Piotr Michalski. – Wszystkie wnioski o wydanie zgody na realizację inwestycji drogowej, czyli takiej decyzji, która umożliwia wykonawcy realne wejście na budowę, zostały złożone. Spodziewamy się, że pierwszy zezwolenie na realizację inwestycji zostanie wydane w wakacje – dodaje.
Jednak z budową Trasy Kaszubskiej wiążą się także obawy mieszkańców. W momencie, kiedy zostanie wydane pozwolenie na prace, tereny, które są potrzebne do budowy, przechodzą na własność Skarbu Państwa. Mieszkańcy obawiają się o wycenę gruntów.
– Chcemy przyspieszyć ten proces i nie czekając na zezwolenie, spotykamy się z mieszkańcami, żeby opowiedzieć im, jak będzie wyglądała ta procedura. Po to, żeby mieszkańcom jak najszybciej wypłacić pieniądze – komentuje Michalski. – Ja bym chciał uspokoić mieszkańców. Inwestorem tej budowy jest pewny płatnik, to jest najważniejsze – dodaje wójt gminy Szemud, Ryszard Kalkowski.
Analogiczny problem pojawia się w przypadku budowy Obwodnicy Metropolitalnej. Tam między innymi Skarb Państwa przejmie grunty mieszkańców gminy Żukowo. – Z tego, co widzimy, jest już etapy wywłaszczenia, oczekiwania na te odszkodowania. Tak, abyśmy mogli rozpocząć prace budowlane – opowiada Tomasz Szymkowiak.