Wysokie koszty, nieświadomość czy brak kultury? Problem gromadzenia nielegalnych odpadów

Radosław Rzepecki, Wojciech Matuszak (Fot. Przemysław Woś)

Gromadzenie nielegalnych odpadów i składowanie ich bez zezwolenia staje się coraz większym problemem na Pomorzu. Co kieruje ludźmi, którzy w ten sposób zanieczyszczają środowisko? Na ten temat w audycji „Nie Tylko Metropolia” Przemysław Woś rozmawiał z Radosławem Rzepeckim, zastępcą Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Gdańsku i Wojciechem Matuszakiem, kierownikiem delegatury WIOŚ w Słupsku.

W ostatnim czasie WIOŚ wykrywa dużo więcej zdarzeń związanych z gromadzeniem nielegalnych odpadów, albo ze składowaniem ich bez zezwolenia.

– Jeżeli chodzi o kwestię związaną z nielegalnymi miejscami zbierania, czy magazynowania odpadów, faktycznie, wykrywanych jest coraz więcej miejsc związanych z tego rodzaju procederem. Na to składa się kilka czynników. Inspekcja Ochrony Środowiska została wzmocniona kadrowo, zostaliśmy wzmocnieni w kompetencje. Także mieszkańcy są bardziej wyczuleni na różnego rodzaju patologie związane z ochroną środowiska. W tym roku zidentyfikowaliśmy 40 nielegalnych składowisk odpadów na terenie województwa pomorskiego. Jest to wzrost około 40% w skali roku – mówił Rzepecki.

Ludzie, którzy próbują nielegalnie pozbyć się odpadów, najczęściej postępują według określonych schematów.

– Najczęściej są to wyszukiwane miejsca, gdzie można takie rzeczy podrzucić. Tu znowu wchodzimy w ten system, gdzie są podmioty, które oferują przyjęcie tego typu odpadów, a okazuje się później, że te osoby nie mają na to jakichkolwiek pozwoleń. Często się zdarza podrzucanie śmieci, tutaj możemy mówić głównie o osobach indywidualnych, bo dalej na to rzutuje taka nieświadomość społeczna. Przy drobnych ilościach funkcjonują PSZOKi i można tam to bez żadnych problemów oddać – zaznaczył Matuszak.

Posłuchaj całej rozmowy:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj