Uwspółcześniona ceremonia koronacji Karola III. „Na uroczystości było mniej gronostajów”

(Fot. royal.uk)

W Opactwie Westminsterskim w Londynie odbyła się koronacja Karola III. Monarcha jest najstarszym królem w historii Wielkiej Brytanii, rozpoczął panowanie w wieku 73 lat. O ceremonii, którą śledziły miliony ludzi na świecie, Robert Silski rozmawiał z dr. Krzysztofem Łokucijewskim, politologiem i ekspertem od spraw brytyjskich z Uniwesrytetu WSB Merito w Gdańsku.


– Na tę uroczystość czekał przede wszystkim sam zainteresowany. Brytyjczycy oczywiście też, ale zakładamy, że życzyli dobrze królowej Elżbiecie. Ceremonia była świetnie zorganizowana. Były różnice, 70 lat to bardzo długi czas. Można powiedzieć, że było mniej gronostajów. W sensie dosłownym, stroje były bardziej uwspółcześnione, ale też było mniej arystokracji, a większy przekrój społeczny. Na sali było też obecnych więcej innych kolorów twarzy. Uroczystość związana była rzecz jasna z tradycją, ale uwspółcześnioną – zaznaczył dr Łokucijewski.

Ekspert został także zapytany o to, czy w czasie ceremonii stało się coś zaskakującego. – Uwagę mógł zwrócić element czysto ludzki, czyli pocałunek, który książę William, następca tronu, złożył na policzku monarchy i słowo „dziękuję”, które można było odczytać z ust Karola w tym momencie. Sam element złożenia przysięgi wierności był przewidziany według procedur, ale gest syna w stosunku do ojca mógł być czymś nieoczekiwanym, a w każdym razie nieceremonialnym – przyznał.

Życie brytyjskiej rodziny królewskiej od lat wzbudza zainteresowanie, a ceremonię koronacji oglądano w wielu krajach na całym świecie. Zdaniem politologa wynika to z tego, że ludzie lubią elementy widowiskowe.

– Wiele osób lubi oglądać ludzi znanych i bogatych. Ludzie lubią także widowiska kostiumowe i filmy historyczne. Tutaj mamy wszystkie te elementy w jednym miejscu i w realnym życiu, a nie na kartach książek. Niewątpliwie tym, co przyciąga, jest element widowiskowy. Rodzina królewska i obsługująca ją firma doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Nie tylko królowa Elżbieta, ale cała rodzina królewska i instytucja monarchii to element ciągłości, stabilności i trwałości, który w trudnych czasach, ze względu na Brexit czy pandemię, wzbudza pozytywne emocje. Nie widzimy niebajkowych stron funkcjonowania rodziny królewskiej, ale widzimy splendor i ceremoniał. Ludzie chętnie to kupują – wyjaśnił.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj