W audycji „Radiowo-Naukowo” rozmawialiśmy o muzykach i ich karierach naukowych. Co jest ważne w ich życiach, jak zdobyć dyplom akademii muzycznej, jak zrobić doktorat i zostać profesorem belwederskim sztuk muzycznych? Na te i wiele więcej pytań odpowiedziała profesor Krystyna Stańko, której z pewnością nie musimy przedstawiać. Rozmawiała z nią Beata Gwoździewicz.
Krystyna Stańko od ponad dwudziestu lat wykłada śpiew jazzowy i rozrywkowy w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Sama śpiewa i gra na gitarze. Łączy występy na scenie i pracę pedagogiczną.
– Jak już się to zaczyna, wchodzi się w ten proces, czyli złożenie dokumentacji do doktoratu, to właściwie kolejnymi krokami jest już habilitacja, profesura. Niestety usłyszałam ostatnio, że doktoraty, habilitacje i profesury są potrzebne dla naszego ego. Absolutnie temu zaprzeczam. To jest na pewno bardzo potrzebne na uczelni, bo świadczy o tym, że cały czas się rozwijamy i staramy się zdobywać kolejne szczeble. Co dzień jestem jednak dalej tą samą osobą, moi studenci bardzo często zwracają się do mnie: „pani Krysiu”. To dla mnie bardzo miłe. Są osoby, które mówią do mnie: „pani profesor”, ale tego nie oczekuję. Nie chodzi o fałszywą skromność, tylko w moim życiu właściwie niewiele to zmieniło. Oczywiście jest bardzo miłe, ważne. Wymagało to też ode mnie wysiłku i dyscypliny. Tak naprawdę w życiu muzyka jednak naszą profesurą jest sprawdzenie się na scenie i to, czy publiczność chce nas oglądać, słuchać, czy kupuje bilety na nasze koncerty. Na uczelni natomiast jest to ważne – tłumaczyła.
aKa





