Reorganizacja szkół w Gdyni to temat wywołujący ogromne emocje szczególnie wśród rodziców. Zlikwidowane, przeniesione lub połączone mają być cztery podstawówki i jedno liceum. Dlaczego miasto to robi, jak będą funkcjonowały placówki po zmianach i czy rodzice mogą jeszcze wpłynąć na zmianę decyzji?
W naszym studiu na ten temat dyskutowali: Dorota Płotka, radna Prawa i Sprawiedliwości, Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni oraz Łukasz Piesiewicz, przedstawiciel rodziców ze Szkoły Podstawowej nr 51 w Gdyni.
Jako pierwszy głos w tej sprawie zabrał przedstawiciel rodziców z jednej z gdyńskich podstawówek. – Styl komunikowania tych zmian nie wróży nic dobrego. O zmianach, które będą głosowane pod koniec stycznia, powiedziano nam na tydzień przed świętami, kiedy wszyscy byli zabiegani. Początkowo mieliśmy czas do 10 stycznia, żeby wyrazić swój pogląd na temat bezalternatywnego pomysłu, dotyczącego przeniesienia lub likwidacji szkół. Teraz ten termin został przesunięty do czerwca, ale sam pomysł, żeby przegłosować uchwałę, dotyczącą rejonizacji wciąż jest. I ta rejonizacja zostanie przegłosowana, bo wiadomo, że radni ugrupowania rządzącego zagłosują tak, jak życzy sobie tego prezydent Szczurek – komentował Łukasz Piesiewicz.
Do tych słów odniósł się wiceprezydent Gdyni. – Chciałbym zwrócić uwagę na to, że gdyńska oświata jest jedną z najlepszych w Polsce i to wynika z dwóch czynników. Po pierwsze z kadry, niezwykłej kadry i pracowników obsługi administracji. Z drugiej strony, to jest strategiczne podejście do tematu oświaty. Od samego początku, od lat 90. inwestujemy w oświatę, w sposób bardzo profesjonalny. Planujemy ją nawet na 10 lat do przodu i tak jest też dzisiaj. My mówimy o rozbudowie siedmiu placówek. Mamy dzisiaj, po likwidacji gimnazjów, problemy, z którymi musimy się borykać – podkreślał Bartosz Bartosiewicz.
– To pięknie, że pan prezydent tak podkreśla edukację i szkolnictwo w Gdyni – odpowiadała radna PiS. – Natomiast niestety tracę zaufanie do pana prezydenta, ponieważ sama byłam świadkiem dwa lata temu, jak pan prezydent mówił o rozwoju likwidowanych szkół. Byłam świadkiem, jak pan prezydent mówił m.in. w szkole nr 18, że zachęca pan do przeniesienia dzieci – komentowała Dorota Płotka.
– To jest nieprawda – wtrącił wiceprezydent Gdyni. – Ja to muszę zanegować. To tak, jakby prezydent miasta zachęcał mieszkańców do opuszczenia miasta. To nie padło, więc pani nie była tego świadkiem – dodawał Bartosz Bartoszewicz.
– Jestem świadkiem tego, co mówią mi rodzice na spotkaniach – odpowiadała Dorota Płotka.