Gdańsk zapewnia mieszkańcom dużo mniejszą liczbę maseczek niż inne okoliczne miejscowości. Radni komentują i przewidują dalsze kroki

Czy 4000 maseczek dla mieszkańców, które zamówiło Miasto Gdańsk, to odpowiednia liczba? Sprawę komentowali miejscy radni – Beata Dunajewska z ugrupowania Wszystko dla Gdańska i Przemysław Majewski z Prawa i Sprawiedliwości. W audycji Samorządowy Piątek Joanna Stankiewicz pytała ich również o to, jak mieszkańcy Pomorza będą zachowywać się w pierwszych dniach po zniesieniu zakazu wejścia do parków i lasów. – Dzisiaj dowiedziałam się, że miasto zamówiło kolejne maseczki. Te 4000 to dopiero początek. Najważniejsze jest to, że sprzęt jest systematycznie przekazywany podmiotom, które zajmują się chorymi – zaznaczała Beata Dunajewska.

– Jeśli zestawimy te 4000 z innymi miastami na Pomorzu, to naprawdę trudno jest to zaakceptować. Miasto Gdańsk powinno zdecydowanie lepiej zabezpieczyć mieszkańców, zwłaszcza teraz. Pierwsze tygodnie są najbardziej istotne – podkreślał Przemysław Majewski.

– Oprócz tego, że mamy sytuację trudną ekonomicznie, zaczynamy – jako społeczeństwo – podupadać też psychicznie. To jest bardzo trudna sytuacja. Wyjście do parku, lasu, oczywiście zachowując dystans, w maseczce, może sprawić, że ludzie odetchną – zauważyła Beata Dunajewska.

– Wyjścia rekreacyjne umożliwią złapanie świeżego powietrza. Mam tylko jedną prośbę: w miarę możliwości nie wjeżdżajmy samochodami do lasów. Niewiele potrzeba do tego, aby doszło do pożaru, a to jest ostatnia rzecz, której byśmy chcieli – apelował Przemysław Majewski.
 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj