Gdańscy radni omawiają propozycję dziurawego budżetu miasta. „Inwestycje musimy odsunąć”

Projekt budżetu Gdańska na 2023 trafił do Rady Miasta. Jak będzie wyglądał? Jakie inwestycje zostaną ograniczone oraz jaki to będzie miało wpływ na rzeczywistą sytuację finansową miasta? O tym w audycji „Samorządowy Piątek” rozmawiali goście Joanny Stankiewicz, radni: Elżbieta Strzelczyk z Prawa i Sprawiedliwości oraz Krystian Kłos z Koalicji Obywatelskiej.

W przyszłym roku szacowane wpływy miasta wyniosą 3 miliardy 900 milionów złotych, a wydatki prawie 4 miliardy 700 milionów. Deficyt budżetowy Gdańska wyniesie ponad 767 milionów złotych i na pewno będzie niósł ze sobą decyzje o planowanych cięciach i oszczędnościach inwestycyjnych. Prowadząca audycję – Joanna Stankiewicz – zadała między innymi pytanie, jak radni oceniają te decyzje, które niewątpliwie wpłyną na pogorszenie jakości życia mieszkańców, m.in.: rzadsze czyszczenie ulic, rzadsze koszenie traw, rezygnacja z zakupu pięciu elektrycznych autobusów, czy redukcja puli pieniędzy na remonty chodników i ulicznych latarni.

– Jest to ciężki budżet. Była konieczność cięcia pierwotnych założeń budżetowych i niestety jest to pokłosie wielu czynników, na pewno sytuacji gospodarczej, jak i szalejącej inflacji, której powody są różne. Przed nami wyzwania. Przed sesją budżetową z panią prezydent będziemy informować, jakie kroki będą podejmowane – zapowiadał Krystian Kłos, radny Koalicji Obywatelskiej.

– Decyzja, w jaki sposób się wydaje pieniądze, należy do rządzących. Mówimy i centralnie, i tutaj, miejsko. Jeżeli rządzicie w tej chwili Gdańskiem, to wydajecie pieniądze w taki sposób, jaki uważacie za słuszny. I oczywiście bardzo cieszę się z tego powodu, że nie oszczędza się na opiece społecznej i na edukacji. I to wiemy, że takich oszczędności nie będzie. To też pani prezydent zaznaczała. Z tego się bardzo cieszymy. Natomiast niestety dla nas wszystkich jakieś inwestycje musimy odsunąć w tej chwili na dalszy plan. Nie jest to sytuacja dla nikogo prosta, że mamy wojnę za wschodnią granicą i musimy w tej chwili rzeczywiście nastawić się na budżet kryzysowy – mówiła Elżbieta Strzelczyk, radna Prawa i Sprawiedliwości. – Regulacje wprowadzone przez PiS spowodowały, że więcej pieniędzy zostanie w kieszeniach podatników – dodawała później Strzelczyk.

Posłuchaj całej audycji:

OL

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj