Po piętnastu latach od pojawienia się pomysłu na rozwiązanie problemów z parkowaniem w centrum Gdańska miasto zrezygnowało z budowy parkingów kubaturowych. Urzędnicy wyjaśniają, że zmieniły się potrzeby i uwarunkowania, ale rezygnacja z projektu stanowi efekt protestów mieszkańców i konserwatora zabytków. Jak rozwiązać problem z parkowaniem w Gdańsku? W audycji „Samorządowy Piątek” Joanna Stankiewicz zapytała o to radnych – Kamilę Błaszczyk z Koalicji Obywatelskiej oraz Przemysława Majewskiego z Prawa i Sprawiedliwości.
Przemysław Majewski podkreślał, że od początku był przeciwnikiem budowy parkingów kubaturowych. – W grudniu 2019 roku, niemal rok po tym, jak została podpisana umowa, razem z posłem Płażyńskim i radnym Skibą wskazywaliśmy, że są pewne wątpliwości co do zapisów umownych. Część umowy między miastem a inwestorem nie została nam udostępniona, ale po długich bojach wreszcie udało się ją odtajnić. Równolegle protestowali mieszkańcy, głównie wokół Podwala Staromiejskiego, którzy nie akceptowali tej lokalizacji, bo wiązała się i z wycinką drzew, i z koniecznością przeniesienia pomnika „Tych, co za polskość Gdańska” – przypomniał.
Kamila Błaszczyk zgodziła się, że nowa inwestycja nie była trafionym pomysłem. – W perspektywie całej naszej mijającej kadencji mam wrażenie, że pokazujemy, iż naszym priorytetem nie jest sprowadzanie do centrum samochodów, tylko ułatwianie poruszania się pieszym i rowerzystom. Stąd były przecież budowane przejścia naziemne, jak to przy Bramie Wyżynnej czy to, które jest planowane przy budynku Dworca Głównego.W tym kontekście podejście do tematu parkingów kubaturowych ewoluowało wśród nas. Nie ukrywam, że też nie byłam entuzjastką tego rozwiązania – przyznała.
Radni nie zaprzeczyli jednak, że parkowanie w Gdańsku stwarza problemy. – Problem nie jest rozwiązany, bo widzimy, szczególnie w sezonie, zwłaszcza w okresie trwania Jarmarku Dominikańskiego, że w rejonie centrum miasta aut jest bardzo dużo; nierzadko są ustawiane na zieleńcach, chodnikach, krawężnikach, a wąskie uliczki osiedlowe są „rozjeżdżane”. To problem, który nie mija, natomiast pojawiły się pierwsze oznaki tego, że można temu zaradzić. Zarówno śródmiejska strefa płatnego parkowania, jak i koncepcja parkingu Park & Ride, choćby przy stadionie w Letnicy, z którego autobusy i tramwaje dojeżdżały do centrum Gdańska, to dobre rozwiązania. Poza tym nie możemy zapominać o tym, że powstały już parkingi kubaturowe, bo oprócz Forum Gdańsk, które ma kilkaset miejsc postojowych, mamy nowy parking przy Urzędzie Marszałkowskim, w perspektywie jest też parking w okolicy dworca PKS – wskazywał Majewski.
Może zatem pomysłem byłoby ograniczenie możliwości wjazdu do centrum do mieszkańców, dostawców i restauratorów? – Myślę, że w tym temacie zawsze należy postępować raczej ewolucyjnie niż rewolucyjnie, bo wiemy, że drastyczne rozwiązania już na wstępie budzą powszechny opór. Przede wszystkim skupmy się na tym, żeby dawać ludziom alternatywę, bo jeżeli rzeczywiście ją zapewnimy, jak przy okazji Jarmarku Dominikańskiego, kiedy komunikacja miejsca przywoziła bezpłatnie osoby z parkingów w pobliżu stadionu czy osoby korzystające na przykład z parkingów przy pętlach tramwajowych, jeżeli damy turystom opcję zostawienia pojazdu gdzieś w oddaleniu i wygodnego dojazdu komunikacją publiczną, to oni będą z tego korzystać, a liczba pojazdów i chętnych do zaparkowania w ścisłym centrum automatycznie zmaleje – twierdziła Błaszczyk.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer