Kontrowersje wokół DRMG. Przemysław Majewski: „Mówimy wprost, że mogło dojść do nepotyzmu”

Zamieszanie wokół Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska. Były pracownik dyrekcji oskarża dyrektora spółki Karola Kalinowskiego o nepotyzm, wyprowadzanie pieniędzy, omijanie przepisów zamówień publicznych. Są to bardzo poważne zarzuty. To kolejna miejska instytucja, o której jest głośno. Między innymi na ten temat dyskutowano w audycji „Samorządowy Piątek Radia Gdańsk”.

Gośćmi Joanny Stankiewicz byli Bogdan Oleszek (Wszystko dla Gdańska) oraz Przemysław Majewski (Prawo i Sprawiedliwość).

– Mówimy tutaj o mecenasie, który przez siedemnaście lat pracował w DRMG, więc nie jest to jakaś osoba z przypadku. A problem jest bardzo poważny. Nakreślę to bardzo skrótowo na jednym przykładzie: Kalinowski w listopadzie 2021 roku został dyrektorem DRMG. Wcześniej prowadził ze swoim wspólnikiem spółkę, która zajmowała się m.in. szkoleniami z treningu umiejętności miękkich. Co się dzieje po objęciu przez niego funkcji dyrektora w DRMG? W lutym 2022 roku, czyli cztery miesiące później, jest zakładana akademia, a już w maju, czyli pół roku po tym, jak został dyrektorem, ta akademia otrzymuje pierwsze dofinansowanie na kilkanaście tysięcy zł, które później kilkakrotnie było powtarzane. Ta akademia jest założona na żonę jego byłego wspólnika, więc mówimy wprost o tym, że mogło dojść do naruszenia prawa, do nepotyzmu. I to się dzieje tak naprawdę w niecały rok po tym, co pamiętamy doskonale, czyli od sytuacji ze słynnymi owcami. Wówczas szeregowy pracownik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni dopuścił się takich zachowań, że firma z nim powiązana wygrała jedno z zamówień publicznych. Widać nie wyciągnięto wniosków, bo obecnie to sam dyrektor DRMG jest w tę sprawę zamieszany. A mówimy tez o innych sprawach, związanych z zamówieniami na usługi zewnętrzne na kilkadziesiąt tysięcy złotych, na sprawy związane z przenoszeniem rzeczy pracowników pomiędzy piętrami w DRMG… Tych zarzutów jest wiele. To, co mnie smuci, to fakt, że miasto nie zastanowiło się nad tym, co teraz z tym zrobić, tylko godzinę po konferencji posła Płażyńskiego wychodzi prezydent Grzelak i broni go tak, jakby żadnych zarzutów nie było. Nawet nie zastanowiono się nad tym, czy może być w tym jakieś ziarno prawdy. A moim zdaniem jest. I to najbardziej mnie przytłacza, że w Gdańsku jakaś dziwna doktryna Neumanna panuje, że „będziemy bronić cię niezależnie od tego, co się będzie działo”. A należy te ówczesne czarne owce po prostu usuwać – wyjaśniał Przemysław Majewski.

– Podobno Biuro Audytu i Kontroli przeprowadziło tam kontrolę i nie było zastrzeżeń – wtrąciła prowadząca rozmowę.

– Nie dostałem żadnego protokołu z kontroli. Wystąpiłem o wszelkie dokumenty, które są związane z tą sprawą. Jeśli je otrzymam, to oczywiście je udostępnię. Natomiast od pani dyrektor Biura Audytu i Kontroli w dniu konferencji informację, że żadnej kontroli w 2023 roku w DRMG nie było – odpowiedział radny Majewski.

– Dla mnie jest dziwne, że to poseł Płażyński i radni PiS zaczynają ten temat, mówiąc o nepotyzmie, wyprowadzaniach pieniędzy i nadużyciach. Dyrektor Kalinowski został wybrany z konkursu. Jedyny fakt, jaki zauważyłem, że faktycznie organizował z żoną tam szkolenia. Ale ona nie pobrała za to ani grosza. To raz. Po drugie, jeśli są te argumenty mówiące o tym, że nie było przestrzegane prawo o zamówieniach publicznych, to należy gdzieś to zgłosić. Na razie to się nie stało. Czyli nic nie wykryto. Audyt wewnętrzny pokazał, że nie było tam żadnych nadużyć. Dyrektor robi reorganizację i my powinniśmy go rozliczać przede wszystkim za to, jak funkcjonuje DRMG, jak działa na rzecz naszego miasta i jakie efekty przynosi. A to są już widoczne efekty, już przypilnował terminów wykonywania inwestycji i wiele innych rzeczy. A jeśli ja czytam, że jednym z zarzutów jest to, że przychodzi w czerwonej kurtce czy jeansach do pracy, to chyba już żyjemy w ogóle w innym świecie. Jak sam napisał, na budowę nie wypada mu iść w garniturze i w krawacie, to już byłoby śmieszne. Te wszystkie organizowane konferencje nic nie przynoszą, tylko chcą w jakiś sposób oskarżyć kogoś, ale nie ma na to żadnych dowodów. Są organa ścigania, należy to zgłosić, jeśli rzeczywiście tam nastąpiło jakieś przestępstwo, to zgłaszamy to i wtedy te organa prowadzą śledztwo – mówił z kolei Bogdan Oleszek.

– I będzie to oczywiście zgłoszone. Co do funkcjonowania samej Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska to tu też niestety mamy zastrzeżenia – odpowiedział radny Majewski.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj