W „Schroniskowych Historiach” o psie zwykłym, lecz… niezwykłym. Jest szarobury, bez ogona, ale z uśmiechem od ucha do ucha. Właściciel wiele lat temu porzucił go pod supermarketem, potem nigdy nie odebrał i nigdy nie szukał.
Sonic całe dorosłe życie spędził w schronisku dla zwierząt. Za kratami jest niewidzialny dla człowieka. Choć nieśmiały i zwyczajny, to wciąż czeka na dom i miłość.
KTO GO DOSTRZEŻE?
– Sonic mieszkał już w schronisku, zanim przejął go słupski oddział Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami – mówi Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt. – Sonic rzeczywiście jest niewidzialny dla odwiedzających naszą placówkę, a szkoda. To jest cudowny zwierzak – dodaje.