Burza po słowach prezydenta o relacji Polski i UE. „PiS przygotowuje się do starcia z trybunałem” i „Unia to sztuczny projekt”

„Kiedy nasze sprawy zostaną rozwiązane, będziemy się zajmowali sprawami europejskimi. A na razie niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam naprawić Polskę” – mówił o Unii Europejskiej Andrzej Duda podczas spotkania z mieszkańcami Leżajska. Po tych słowach – różnie rozumianych – zaczęto dyskutować o związku Polski z UE. O te relacje pytał także Wojciech Suleciński podczas Śniadania Polityków w Radiu Gdańsk.

Gośćmi byli posłanka Małgorzata Chmiel z Platformy Obywatelskiej, posłanka Ewa Lieder z Nowoczesnej, poseł Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości oraz Zbigniew Wysocki z partii Wolność.

Jako pierwsza odniosła się do tych słów Małgorzata Chmiel. – Chciałabym podkreślić, że ewidentnie widać, że PiS przygotowuje się do starcia z Trybunałem UE. Podejrzewa, że będzie decyzja negatywna w sprawie sądów, więc chce pokazać społeczeństwu, że unia jest beznadziejna, niech ma wyroki jakie ma. Ale weźmy pod uwagę to, że pójście w tą stronę jest zwyczajną głupotą. Zwłaszcza w momencie, kiedy negocjujemy duże pieniądze pomocy na przyszłe lata. Polska albo będzie się rozwijała w UE, albo będzie dryfowała na wschód – komentowała posłanka PO.

W odpowiedzi na słowa Małgorzaty Chmiel głos zabrał poseł PiS. – To co powiedziała pani poseł, to bardzo ładna ilustracja pewnego stanu myślowego, koncepcji Unii, co do której nigdy nie było zgody nawet w obozie prounijnym, do którego PiS też się zalicza w przeciwieństwie np. do partii Wolność. Zawsze był bardzo głęboki podział między dwoma stanowiskami. Pierwsze to takie, że UE to samo dobro i powinniśmy aktywnie demonstrować jakiś afekt, uczucie, miłość do tej instytucji. Drugie to podejście racjonalne, jeżeli mówimy o wspólnocie, o tym co nas kształtuje, o tożsamości – to nie ma czegoś takiego. To jest projekt, który jest sztuczny. Polacy nadal są Polakami i wzruszają się przy polskim hymnie – odpowiadał Marcin Horała.

Ewa Lieder odniosła się do słów posła PiS. – Cieszę się, że powiedział pan o jakichkolwiek korzyściach, jakie mamy z bycia w Unii Europejskiej, bo pan prezydent powiedział coś zupełnie odwrotnego. Powiedział, że niewiele korzyści nam przynosi ta wyimaginowana wspólnota. Ja się zgadzam, musimy realnie podchodzić do bycia w UE, a nie czołobitnie. Można negować jakiekolwiek korzyści z bycia w tej wspólnocie, ale mamy konkrety: mosty, drogi, którymi codziennie jeździmy. Tylko, że pan prezydent tego nie zauważa – podkreślała posłanka Nowoczesnej.

– Te wszystkie namacalne rzeczy: drogi i mosty, one zostały wybudowane ze środków unijnych, ale państwo i tak dokłada zawsze swoje środki, a my płacimy składkę członkowską. Ta składka już w tej chwili jest większa niż korzyści, które z tego płyną. Różne są wyliczenia, ale ja uważam, że tak właśnie jest – mówił Zbigniew Wysocki.


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj