„Projekt, który zapewni suwerenność i miejsca pracy” czy „zbyt droga inwestycja”? Politycy oceniają kwestię przekopu Mierzei Wiślanej

W sobotę prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki odwiedzili budowę przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Ta inwestycja nadal dzieli polskich parlamentarzystów. W poniedziałkowym „Śniadaniu polityków” sprawę komentowali posłowie: Kacper Płażyński z Prawa i Sprawiedliwości, Tadeusz Aziewicz z Koalicji Obywatelskiej, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski i Michał Urbaniak z Konfederacji. – Przyjęta została ustawa, która umożliwia przekop Mierzei Wiślanej. Większość klubu Platformy Obywatelskiej głosowała za przyjęciem tej ustawy. 50 firm realizuje ten projekt, to są miejsca pracy – tłumaczył Kacper Płażyński. – Zapowiedzi pana Trzaskowskiego dotyczące wycofania się z tej inwestycji, kiedy jest ona w połowie drogi, to byłyby setki milionów złotych kar umownych. W dobie kryzysu ekonomicznego jest to bardzo ważne, aby tworzyć miejsca pracy i pobudzać gospodarkę inwestycjami.

– Nie ma argumentów ekonomicznych za przekopem Mierzei Wiślanej. Z analiz wynika, że jeżeli ta inwestycja kiedyś się zwróci, to będzie to za 500 lat. Rząd nawet nie podjął polemiki z tymi ekspertyzami – mówił Tadeusz Aziewicz.

– Jako Konfederacja przychylnie patrzymy na projekt i zasadność przekopu Mierzei Wiślanej – zapewnił Michał Urbaniak. – Pod wątpliwość poddać można to, czy został on dobrze obliczony. Czy skala czasowa i finansowa jest odpowiednia i czy przypadkiem nie był to projekt robiony pod wybory. Sam projekt jest dobrym pomysłem.

– Starsi wyborcy pamiętają, że Rosjanie bawili się z nami w kotka i myszkę i blokowali możliwość przepływania przez Cieśninę Pilawską – przypomniał Tadeusz Cymański. – Ta sprawa ma wiele wymiarów, nie tylko ekonomiczny, ale też suwerennościowy. Nie wolno o tym zapominać. Przedstawiliśmy ten projekt wiele lat temu i realizujemy go bardzo konsekwentnie. 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj