Pomorscy politycy oceniają Narodowy Program Szczepień: „sytuacje idealne się nie zdarzają”, ale „działania są przemyślane”

Narodowy Program Szczepień wchodzi w kolejny etap. Jak dotychczasowe działania rządu oceniają pomorscy politycy? O to Piotr Kubiak zapytał w „Śniadaniu Polityków” wiceministra infrastruktury Marcina Horałę (Prawo i Sprawiedliwość), Andrzeja Kobylarza (Solidarna Polska), Michała Urbaniaka (Konfederacja) i Leszka Czarnobaja (Koalicja Obywatelska).
– Jak to w życiu, sytuacje idealne się nie zdarzają, ale na razie ten program można ocenić dobrze. To, co w nim ewentualnie szwankuje, to liczba dostępnych szczepionek. Mamy ich, ile mamy, rząd ich nie dorobi. I to jest najważniejsza wąska bramka w całym procesie. Poza tym, jeśli już miałbym tak analitycznie podejść, to niewątpliwie okazało się, że w tym totalnie zdecentralizowanym systemie służby zdrowia w Polsce – a taki mamy, gdzie przytłaczająca większość szpitali i chyba prawie wszystkie przychodnie POZ, może z wyjątkiem wojskowych, są prywatne albo samorządowe – organizacja szczepień różnie wyglądała w różnych miejscach. Niektóre przychodnie sprawnie tym zarządzały, a w niektórych było to źle zorganizowane. Mam nadzieję, że ta kolejna już lekcja pokazująca, że potrzebna jest większa koordynacja państwa nad systemem zdrowia, że nie może być tak, że Ministerstwo Zdrowia i NFZ są tylko sponsorami, a całe zarządzenie i organizacja jest po stronie samorządów czy prywatnych spółek – powiedział Marcin Horała.

– Trudno powiedzieć, co można by zrobić lepiej, skoro sytuacja jest nowa. Nie dziwi mnie to, że Pfizer nie dostarczy tyle szczepionek, ile zadeklarował. Jest jedną z niewielu firm, która posiada takie szczepionki, więc może dyktować Polsce i każdemu innemu krajowi warunki. A że to konsorcjum amerykańsko-niemieckie, to wiadomo, kto może więcej. Co do kwestii zamówień przez Unię Europejską, zasadniczo widać, że Niemcy dalej prowadzą własną politykę i robią sprawy w interesie swojego państwa, a UE jest tylko dla nich narzędziem. Być może my powinniśmy tak samo podchodzić. Dobrze, że rząd dokupuje dodatkową dawkę poza głównym obiegiem UE. Pytanie: jak to będzie w praktyce wyglądało? Co do samego procesu szczepień, w tej konkretnej kwestii staram się rządu nie krytykować, bo widzę, że przynajmniej w deklaracjach wygląda to w miarę przemyślanie – skomentował Michał Urbaniak.

– W wielu elementach się zgadzam. Trudno sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek, łącznie z opozycją, krytykował rząd za określoną liczbę szczepionek w Polsce. Natomiast trzymajmy się wspólnotowych zakupów, trzymajmy się tego, aby nikt się z tego nie wyłamywał, ale jednocześnie bądźmy czujni, rozmawiajmy, że w momencie zakończenia całego projektu w postaci wspólnotowych zakupów na 2 miliardy szczepionek może warto mieć jakieś inne drogi. Jeśli chodzi o kwestie samych szczepień, w Narodowym Programie Szczepień nie wszystko wyszło. Niektórzy mówią, że to jest Narodowy Program Nocnych Kolejek. System nie został dokładnie opracowany planistycznie i organizacyjnie – uważa Leszek Czarnobaj.

– Sytuacja jest nowa dla każdego rządu na świecie. Każdy rząd usprawnia szczepienia, usprawnia dostawy i całą logistykę. Chciałbym podziękować tym wszystkim ludziom, którzy odpowiadają za całą machinę wykonywania szczepień w Polsce. Dziękuję im, że nie posłuchali totalnej opozycji, żeby wyszczepiać wszystkich obywateli tymi szczepionkami, które mamy. Bo gdyby tak się stało, to mielibyśmy sytuację, że wszystkie te szczepionki byłyby do wyrzucenia z uwagi na to, że nie byłoby II fali szczepień, która powoduje 95-procentową skuteczność. Więc dzisiaj działania rządu polegają na działaniach przemyślanych, strategicznych, nie chaotycznych. Oczywiście jak wszędzie pojawiają się problemy z koronawirusem. Obywatele w każdym kraju krytykują, są bardziej lub mniej zadowoleni – zauważył Andrzej Kobylarz.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj