Wciąż brak porozumienia rządu i opozycji ws. sytuacji na granicy. „Takie działania to miód na serce dla Łukaszenki i Putina”

Jak groźny dla Polski i Europy jest atak nielegalnych migrantów z terenu Białorusi? W jaki sposób można go powstrzymać? Czy w obliczu kryzysu migracyjnego możliwe jest współdziałanie opozycji z rządem? O bardzo trudnej sytuacji na granicy z Białorusią, wojnie hybrydowej, prowadzonej przez Aleksandra Łukaszenkę oraz coraz ostrzejszych atakach i próbach sforsowania polskiej granicy, Piotr Kubiak rozmawiał ze swoimi gośćmi w audycji „Śniadanie Polityków w Radiu Gdańsk”.

Sytuacja na wschodniej granicy Polski w ostatnich dniach staje się coraz poważniejsza. Mają tam miejsce już nie tylko powtarzające się próby nielegalnego przekroczenia granicy, ale wręcz fizyczne ataki na funkcjonariuszy oraz napieranie na ogrodzenie z użyciem łopat, siekier, a ostatnio także kamieni i gruzu. O tym, jakie niesie to zagrożenia dla Polski i Europy i o działaniach opozycji w kontekście tych wydarzeń rozmawiali Janusz Śniadek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Anna Górska, członek Zarządu Krajowego Partii Razem, Andrzej Kobylarz z Solidarnej Polski oraz Michał Urbaniak z Konfederacji.

Prowadzący audycję Piotr Kubiak na początku zacytował słowa opublikowane w niemieckiej gazecie: „Dziękuję Polsko! Polska zasługuje na uznanie”.

– Trzeba pamiętać, że na razie są to dość spontaniczne zachowania organizacji pozarządowych albo niektórych mediów, ale nie wiadomo jeszcze, jakie będzie stanowisko całych Niemiec. Należy się jednak spodziewać, że będzie to udzielenie Polsce maksymalnego wsparcia. Nie ulega wątpliwości, że na wschodniej granicy toczy się obecnie regularna wojna. Jest to wojna hybrydowa nowej generacji, z użyciem środków pozamilitarnych. To działania o charakterze politycznym, ekonomicznym, informacyjnym i humanitarnym, które prowadzi się z wykorzystaniem potencjału protestu wśród społeczeństw państw stanowiących cele agresji. Ten potencjał protestu to jest nasza dzisiejsza opozycja. Dziś mamy wielki czas próby i nie ma miejsca na jakieś zabawy, trzeba się opowiedzieć albo po stronie Polski, albo po stronie wroga. I tu pytanie do opozycji, po której stronie dziś się opowie w obliczu wojny, wobec której stoi Polska – mówił Janusz Śniadek.

Anna Górska podkreśliła, że całkowicie zgadza się z koniecznością podjęcia takiej deklaracji. – Jesteśmy dziś w miejscu, w którym musimy zdecydować, po czyjej stronie jesteśmy. Nie ma dyskusji pomiędzy stroną rządzącą a opozycją, że jest to atak ze strony Łukaszenki i że rzeczywiście cynicznie wykorzystuje on ludzi, których ściąga na granicę. Chciałabym tylko zdecydowanie podkreślić, że my, nasze posłanki i posłowie, którzy jeżdżą na tę granice i współpracują z lokalną ludnością i organizacjami pozarządowymi, stoimy po stronie tych ludzi. Jeśli uznamy, że Łukaszenka prowadzi wojnę i jego nowoczesną bronią w tej nowoczesnej wojnie są ci ludzie, to właśnie oni są ofiarami – wyjaśniała Górska.

Działania opozycji skrytykował natomiast Andrzej Kobylarz. –  Te wszystkie działania i słowa to miód na serce dla Łukaszenki i Putina. To skłócanie środowisk lewicowych z partią rządzącą. Ale gdy słyszę o jakichś korytarzach i możliwościach przejścia tych ludzi, koczujących na granicy do Polski to uważam, że niektórzy politycy nie zdają sobie sprawy z istniejącego zagrożenia. Nie wiemy, ilu jest tam np. agentów czy przedstawicieli różnych służb, między innymi z Rosji, i jakie ich przedostanie się do Polski mogłoby nieść zagrożenie dla naszych obywateli. A zdrowie i życie naszych obywateli jest najważniejsze. Ochrona polskich granic jest dziś priorytetem i takie „wycieczki”, jak pana Sterczewskiego czy innych osób pokazały tylko, jaka jest nieodpowiedzialność niektórych polityków w Polsce. Mało tego, te osoby nawet nie zostały ukarane ani ich zachowania nie zostały nagannie skomentowane przez liderów opozycji. Udają, że nic się nie stało, a tak naprawdę to szkodzenie Polsce – podkreślił Kobylarz.

– Widzę, że ze strony opozycji, tej tzw. „totalnej”, mamy działanie co najmniej nierozważne. Porównajmy sobie choćby wyniki głosowań nad budową zapór na granicy w krajach bałtyckich i w Polsce. Na Łotwie to zero głosów przeciw budowie zapory, na Litwie jeden, a w Polsce… 174. Widzimy tutaj, że nasza klasa polityczna jest bardzo rozbita. Nie jesteśmy w stanie nawet w konkretnej sprawie, dotyczącej żywotnych interesów państwa polskiego, zjednoczyć się. Jest kilka spraw, które zawsze powinny nas łączyć, a jedną z nich jest bezpieczeństwo państwa – podsumował Michał Urbaniak.

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj