Kto utworzy nowy rząd i zostanie jego premierem? Politycy typują kandydatów

(Fot. Radio Gdańsk)

Prezydent Andrzej Duda ma dziś, w poniedziałek 6 listopada, wygłosić orędzie dotyczące ostatecznej decyzji o powierzeniu misji tworzenia rządu. W audycji „Śniadanie Polityków” o personalia przewidywanego przyszłego premiera Bartosz Stracewski zapytał Michała Urbaniaka z Konfederacji, Dorotę Arciszewską-Mielewczyk z Prawa i Sprawiedliwości, Kazimierza Kleinę z Koalicji Obywatelskiej oraz Aleksandra Jankowskiego z Suwerennej Polski.

Kazimierz Kleina stwierdził, że jako kandydat na premiera zostanie wskazany lider Koalicji Obywatelskiej. – Jestem przekonany, że pan prezydent zaproponuje, żeby premierem został pan Donald Tusk, bo przecież on został zaproponowany przez liderów ugrupowań, które tworzą większość sejmową. Co więcej, na spotkaniach poszczególnych partii politycznych były także decyzje gremiów odpowiedzialnych za takie właśnie decyzje o wspólnej koalicji z Platformą Obywatelską, Trzecią Drogą oraz Lewicą, więc ta grupa ma większość i jestem przekonany, że pan prezydent podejmie taką decyzję, ponieważ inaczej naraziłby trochę na śmieszność innego kandydata, który następnego dnia de facto musiałby poinformować, że nie jest w stanie zbudować większości. Poza tym pan minister Kamiński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, na spotkaniu z szefami służb poinformował, że pan prezydent zaproponuje pana Donalda Tuska na stanowisko premiera i namawiał szefów tych służb do dymisji, przejścia na emeryturę czy jakichś innych działań, które mogliby czy powinni oni podjąć – wskazywał.

Dorota Arciszewska-Mielewczyk zdecydowanie nie była przekonana do kandydatury Tuska. – Prezydent korzysta ze swoich prerogatyw, a my ze stoickim spokojem czekamy na jego decyzję. Były przeprowadzone konsultacje, rozmowy, one toczyły się w dobrej atmosferze. Przypominam jednak, że wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, natomiast nie wygrały jej Koalicja Obywatelska osobno, Trzecia Droga osobno czy jakakolwiek inna partia, lewicowa lub jeszcze inna. Jeżeli państwo chcecie zawiązać koalicję, to proszę ją zawiązać. Prezydent zadał pytanie, czy jest program, czy ta koalicja funkcjonuje i, niestety, odpowiedź była negatywna. W związku z tym sama propozycja na premiera pana Donalda Tuska nie daje rękojmi ani gwarancji, że sprawnie pójdą ustalenia programowe, co widać. W związku z tym spokojnie: żadnej kompromitacji nie będzie i nie martwię się o to, bo w każdym przypadku nawet pan premier Morawiecki, który ma rząd dalej sprawny i gotowy do działania, jest w stanie przedstawić swoje założenia programowe, które przekładają się również na budżet – sugerowała.

Z kolei Michał Urbaniak podszedł do tematu nieco bardziej ostrożnie. – Przede wszystkim podchodzę do tego z ciekawością, ponieważ pan prezydent Duda jest dzisiaj w dość trudnej sytuacji: z jednej strony w liczbach bezwzględnych faktycznie wygrał te wybory obóz PiS-owski, natomiast politycznie wiemy, że koalicja centrum i skrajnej lewicy de facto potencjalnie ma w nowym Sejmie, przynajmniej na ten moment, większość, co naturalnie powoduje, że chcieliby, aby to ich kandydat był kandydatem na premiera, chcieliby stworzyć rząd. W ogóle jestem ciekaw, jak ten rząd miałby działać, ponieważ są tam bardzo wielkie różnice programowe, również światopoglądowe. Pan prezydent Duda, naturalnie wywodzący się też z PiS-u, pewnie wskaże dzisiaj kandydata PiS-owskiego, chociaż jeszcze tego nie wiemy. Zakładamy, że może odbyć się pierwszy krok i w tym kroku będzie kandydat PiS-owski, który nie zbierze większości. Wtedy będzie konstytucyjny drugi krok i osoba wywodząca się de facto z Sejmu. Zastanawiam się też, kogo konkretnie miałby wskazać prezydent, jeżeli miałby to być kandydat PiS – przyznał.

Aleksander Jankowski również nie podał konkretnego nazwiska. – Dziwi mnie, że pan Donald Tusk w ogóle apeluje do pana Andrzeja Dudy, a nie do pana Rafała Trzaskowskiego, który przecież jeszcze do niedawna był wskazywany przez opozycję jako ten, który de facto wygrał wybory prezydenckie, a teraz nagle oficjalnie zdobyli większość wszystkich, jeśli patrzeć na liczby, ugrupowań mających większość mandatów w Sejmie i nagle skończyły się pieśni o totalitaryzmie Prawa i Sprawiedliwości. Na przykład wczoraj w TVN-ie było mówione, że PiS tak naprawdę nie łamał konstytucji, tylko ją naginał, naciągał i obchodził, bo konstytucji się nie łamie, czyli to się zmienia. (…) Jest bardzo ciekawe, że teraz nagle apeluje się do pana prezydenta, już żadni silni ludzie nie będą go wynosić, okazuje się legalnym prezydentem. Bardzo dobrze, że może wreszcie skończyło się to szczucie Polaków na Polaków, prowadzone przez Zjednoczoną Opozycję. Pan prezydent słowami pana Mastalerka wprost powiedział, że decyzję już podjął, więc myślę, że trzeba uzbroić się w cierpliwość i patrzeć, co wydarzy się dzisiaj wieczorem – proponował.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj