Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik – z mandatem, czy bez? Pomorscy politycy podzieleni

W audycji „Śniadanie Polityków”, prowadzonej przez Jarosława Popka, poruszone zostały bieżące sprawy polityczne, między innymi kontrowersje wokół sprawy Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Głos zabrali: Marek Rutka (Nowa Lewica), Marcin Horała (Prawo i Sprawiedliwość), Magdalena Sroka (Trzecia Droga) oraz Michał Urbaniak (Konfederacja). Tematem dyskusji była też współpraca rządu z prezydentem oraz to, na jakie zmiany możemy liczyć w 2024 roku.

– Mamy do czynienia z sytuacją, w której panowie Kamiński i Wąsik zostali prawomocnie skazani przez sąd drugiej instancji na karę bezwzględnego pozbawienia wolności. I oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pan prezydent skutecznie zastosował prawo łaski wobec panów. Natomiast w obecnym stanie prawnym ich mandaty wygasły w momencie prawomocnego wyroku sądu. Teraz piłeczka po stronie prezydenta, który może ich ułaskawić, już skutecznie. Przypomnijmy, że pan prezydent stosował prawo łaski na podstawie wyroku sądu pierwszej instancji, czyli jeszcze nieprawomocnego wyroku. Wtedy tym postępowaniem zajął się Sąd Najwyższy, ponieważ to postępowanie zostało umorzone i orzekł, że nie można na tym etapie zastosować prawa łaski, że musi dojść do zakończenia procesu i ten proces się zakończył. Dlatego też sprawa prawnie wydaje się bardzo jasna i oczywista, natomiast Prawo i Sprawiedliwość próbuje tworzyć takie wrażenie, że mamy dwa systemy prawne, że panowie nie uznają wyroku sądu czy orzeczeń Sądu Najwyższego i ich mandaty dalej są aktywne – tłumaczyła Magdalena Sroka.

– Nie, ponieważ są oni skutecznie ułaskawieni, więc może pozwolę sobie przedstawić całą sprawę od początku. Po pierwsze panowie ministrowie zostali skazani za zatwierdzenie akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które miało na celu łapanie łapówkarzy poprzez policyjne prowokacje. Polegało to na tym, że policjant, podając się za osobę chcącą załatwić pewne sprawy, oferował łapówkę, a druga strona, zgadzając się na to, brała łapówkę i za to była zatrzymywana. Nie było innego sposobu, aby ująć łapówkarzy, bo musiałby donieść albo ten, co dał łapówkę, albo ten, co wziął. Więc tylko prowokacja policyjna może skutecznie pozwolić to wyłapać. I co więcej, na podstawie zdobytych w ten sposób dowodów w tej sprawie owego łapówkarza sąd skazał, on poszedł siedzieć, odpowiadał za branie łapówek. Sędzia Łączewski, słynny i niezwykle kontrowersyjny, na szczęście już dawno odszedł z zawodu, za tak zwane przekroczenia uprawnień, Wąsika i Kamińskiego, skazał w I instancji na bezwzględne więzienie, co już samo w sobie było niezwykle oburzające, ponieważ nawet jeśli jakieś procedury zostały niedochowane, za takie przestępstwo urzędnicze nakłada się na przykład grzywnę albo zakaz pełnienia stanowiska. Jednak to był ewidentnie polityczny wyrok. Wkroczył tu prezydent. Prezydent ma prawo łaski, prerogatywę prezydencką, żeby, tak jak sądy kontrolują władzę wykonawczą i ustawodawczą, jeżeli coś źle zrobi, móc ją ocenić i skorygować, tak jak przewidzieli to twórcy konstytucji, aby działało to w drugą stronę. To był mechanizm nadzwyczajnej korekty – opisywał Marcin Horała.

– Chciałbym zacytować pana profesora Zolla, który właśnie wypowiedział się na temat sprawy Kamińskiego i Wąsika. Powiedział: „Oni powinni iść do więzienia, mówiąc kolokwialnie, iść siedzieć”. Absolutnie podpisuję się pod słowami pana profesora. Ale podsumowując tę całą sprawę, muszę powiedzieć, że lubię teatr, ale nie zawsze odpowiada mi repertuar. To, czego jesteśmy świadkami, to czemu tak wiele czasu poświęcamy, nigdy nie powinno się zdarzyć w Rzeczpospolitej. Jeśli jest osoba skazana prawomocnym wyrokiem – i mówię to jako członek minionej kadencji komisji regulaminowej, immunitetowej spraw poselskich – sprawa z punktu widzenia ustawy, wykonywaniu mandatów posła i senatora jest jednoznaczna. To znaczy w momencie skazania prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne, traci się mandat poselski i prawo do sprawowania mandatu poselskiego. I tutaj nie ma żadnych dywagacji – wskazywał Marek Rutka.

– Panowie Wąsik i Kamiński to są przykłady ludzi, których w polityce być nie powinno, jeśli chodzi o poziom moralny, a także o to, jak zachowywali się przy aferze gruntowej. Dla mnie zrobili rzeczy bardzo złe, natomiast też w tej sytuacji, w której teraz jesteśmy, abstrahując od tego, kim są panowie Wąsik i Kamiński, sytuacja wcale nie jest taka jednoznaczna, że teraz nie mają już mandatów poselskich. Według mojej wiedzy i naszych analiz, w sytuacji w której jesteśmy, prezydent ma prawo wykonać prawo łaski, nawet jeśli nie jest jeszcze wyrok prawomocny. To szerokie prawo, mamy też tutaj dualizm pojęciowy, czy interpretacji prawnych. Mam wrażenie, że marszałek Szymon Hołownia mocno się zagalopował. Ta sprawa ma też drugie dno, o czym warto tutaj wspomnieć, czyli to, że przy okazji sprawy Wąsika i Kamińskiego dochodzi do podważania instytucji, które są w sądzie najwyższe – ocenił Michał Urbaniak.

Posłuchaj całej audycji:

vn

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj