W pożarze hali w Gdańsku stracili dobytek i źródło utrzymania. Chcą odbudować firmę

Agnieszka i Tomasz Stawscy (Fot. ze zbiorów prywatnych p. Stawskich)
Agnieszka i Tomasz Stawscy (Fot. ze zbiorów prywatnych p. Stawskich)

W pożarze hali magazynowej w Gdańsku-Nowym Porcie rodzina państwa Stawskich straciła źródło utrzymania. Od wielu lat prowadziła tam hurtownię zabawek i innych artykułów dla dzieci. Płomienie zniszczyły wszystko. Małżeństwo jednak się nie poddaje i chce odbudować biznes. Ich córki założyły w internecie zbiórkę. 

Z hali, która płonęła przez ponad 93 godziny, nie zostało nic. W miejscu, gdzie istniał rodzinny biznes, dziś są tylko zgliszcza. Z rodziną Stawskich, którzy w pożarze stracili dorobek życia i źródło utrzymania, w audycji „SOS Reporterzy” rozmawiał Grzegorz Armatowski.

– To była hurtownia, która zaopatrywała głównie parki rozrywki czy ogrody zoologiczne na terenie całej Polski – powiedział reporterowi Radia Gdańsk Tomasz Stawski, współwłaściciel firmy. – Wszystko szło dobrze do momentu tego pożaru, klienci byli zadowoleni, szukali nas w całej Polsce. To było jedyne źródło naszego utrzymania – dodała żona pana Tomasza, Agnieszka Stawska.

Stawscy, pożar

(Fot. ze zbiorów prywatnych p. Stawskich)

CÓRKI MAŁŻEŃSTWA APELUJĄ O POMOC

Małżonkowie przyznają, że stracili wszystko i nie mogą liczyć na jakiekolwiek odszkodowanie, gdyż ich firma nie była ubezpieczona. – Niestety. Mieliśmy wykupić ubezpieczenie, dostaliśmy niedawno od naszego brokera propozycję takiej ochrony, ale nie doszło to do skutku, nie zdążyliśmy podpisać umowy. Teraz tam nie ma nic. Rozwalone są ściany, dach… Po prostu nie ma już tego miejsca – przyznaje Stawska.

O wsparcie dla całej rodziny zaapelowały córki małżeństwa, Kasia i Hania. – Nigdy byśmy nie pomyślały, że z dnia na dzień znajdziemy się w takiej sytuacji. Serce nam pęka, nie możemy patrzeć na łzy naszych rodziców. Cały dorobek ich życia, ciężka praca, całe serce, jakie w to włożyli, przestał nagle istnieć. Kiedy tak mocno kochasz drugą osobę i widzisz jej cierpienie, to ból i ciężar są nie do opisania. Szczególnie jeżeli nic nie możesz zrobić ani poradzić, tylko przytulić i cieszyć się, że jesteśmy razem – napisały córki, które założyły w internecie zbiórkę. Pieniądze mają pomóc odbudować rodzinny biznes.

„WRÓCIMY SILNIEJSI JAK NIGDY”

– Chcemy choć trochę pomóc naszym rodzicom, którzy w jeden dzień stracili wszystko, na co tak ciężko pracowali przez całe swoje życie. Mamy nadzieję, że znajdą się osoby, które będą w stanie pomóc nam odbudować naszą firmę i sprawić, że marzenia naszych rodziców staną się znów rzeczywistością, a ich ciężka praca nie pójdzie na marne – napisały Kasia i Hania Stawskie.

Link do zbiórki >>>KLIKNIJ TUTAJ.

– Między innymi dla Was się nie poddajemy, wrócimy silniejsi jak nigdy – napisali Stawscy we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Posłuchaj audycji:

Grzegorz Armatowski/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj