Jak lekarze radzą sobie ze śmiercią? „Nie warto smutku zamykać w sobie”

Całe życie jest przygotowaniem do śmierci, bo zawsze jest okazja i czas na refleksję. Swoista eksplozja myśl i o własnej śmierci powstaje w wyniku sytuacji eksponowania śmiertelności. Kiedy człowiek nie zdaje sobie sprawy z tego, że dany dzień może być jego ostatnim ma ochotę się schować.

A jak to jest z lekarzami? O śmierć ocierają się codziennie. Zwłaszcza Ci, którzy pracują z osobami starszymi.

Ktoś się rodzi, a ktoś umiera, ktoś uroni łzę, a ktoś się cieszy. Trzeba przystanąć zapłakać, pomodlić się i wtedy człowiekowi jest lżej na sercu. Rozmowa z kimś bliskim, zaufanym także pomaga. Nie warto smutku zamykać w sobie. Wiem, że to nie jest łatwe, ale gwarantuję, że skuteczne.

Z dr Dagmarą Wiewiórkowską-Garczewską – lekarzem geriatrą, która leczy osoby najsłabsze, najbardziej podatne już na śmierć, rozmawia Anna Rębas.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj