Marcin Kwaśny o wcielaniu się w postacie historyczne: „Na aktorze ciąży ogromna odpowiedzialność” [HISTORIA NIEOCZYWISTA]

Marcin Kwaśny był gościem dr. Karola Nawrockiego w kolejnej audycji z cyklu Historia nieoczywista. Rozmówca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej to aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, a także scenarzysta. Gdy miał 17 lat, zagrał Cypriana Kamila Norwida w spektaklu „Norwid” Teatru Młodego Widza w Tarnowie. Na koncie ma wiele ról filmowych – między innymi wcielał się w rtm. Witolda Pileckiego w „Pileckim”, porucznika Romana Dziemieszkiewicza w „Historii Roja” czy Johna Kenta w „Dywizjonie 303”.

Przypomnijmy, że Marcina Kwaśnego mieliśmy okazję także oglądać na scenie Muzeum II Wojny Światowej, na której wystąpił w spektaklu „Czerwona zima” (powyższe zdjęcie pochodzi z jednej z prób do tego przedstawienia).

Dr Karol Nawrocki pytał swojego gościa, jak jest różnica dla aktora między przygotowaniem się do zwykłej, serialowej roli, a zagraniem jednego z największych polskich bohaterów. – Różnica jest zasadnicza – odpowiadał Marcin Kwaśny. – W przypadku postaci historycznej na aktorze ciąży ogromna odpowiedzialność, żeby tej roli nie położyć. Trzeba przygotować się na tyle dobrze, żeby ludzie uwierzyli, że to mógłby być np. rotmistrz Pilecki. Ja swoje przygotowania do roli rotmistrza Pileckiego rozpocząłem od lektury profesora Cyry „Ochotnik do Auschwitz”, a także raportów rotmistrza oraz książki Tomasza à Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Ta ostatnia książka wydawała mi się kluczem do duchowości rotmistrza. Ta duchowość była szalenie ważna. Myślę, że gdyby nie jego ogromna wiara, to nie dokonałby rzeczy, które dokonał – opowiadał aktor. 

 

(Fot. Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj