Kandydaci w walce o głosy. Politycy komentują prekampanię wyborczą

Marcin Horała, Kazimierz Plocke, Michał Urbaniak (fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

Gośćmi Agnieszki Michajłow w audycji „Strefa Politycznie Kontrolowana” byli: Marcin Horała, poseł PiS, Michał Urbaniak, dyrektor biura prasowego Konfederacji oraz Kazimierz Plocke, poseł Koalicji Obywatelskiej. Rozmawiali między innymi na temat trwającej prekampanii prezydenckiej.

Jako pierwszy wypowiedział się Marcin Horała, komentując prekampanię Rafała Trzaskowskiego.

– Kampania Rafała Trzaskowskiego jest powtórką z kampanii Bronisława Komorowskiego w 2015 roku – w sensie takiego czystego, kampanijnego profesjonalizmu. O ile w zeszłym roku Platforma bardzo dobrze strategicznie ją rozegrała i my ją przegraliśmy – nasz sztab był wyraźnie z tyłu, gorzej, źle koncepcyjnie i efekt był jaki był. Teraz mam wrażenie, że przez rok jakąś lekcję odrobiliśmy, a druga strona jakby zapomniała – tłumaczył.

„CZŁOWIEK LUDOWY Z KOŁA GOSPODYŃ WIEJSKICH”

Horała zwrócił też uwagę na to, że Platforma Obywatelska próbuje przedstawić Rafała Trzaskowskiego jako osobę, którą nie jest.

– Rafał Trzaskowski udaje, że będzie tańczył z Kołem Gospodyń Wiejskich i w tle widać, jak kobieta z jego sztabu ciągnie panią siłą, mimo, że ona nie chce. Nie można robić z człowieka kogoś, kim nie jest. Kampania wyborcza to czas, żeby kogoś zaprezentować, może trochę doszlifować, żeby się trochę gdzieś podciągnąć. Jednak jak z kogoś, kto jest cały „bonjour”, Warszawa, pięć języków itd., nagle robimy człowieka ludowego z Koła Gospodyń Wiejskich, to jest to tak fałszywe i tak nie gra. Jest takie poczucie, że prezydent powinien być „światowcem”, powinien przebywać w tych elitach, salonach itd., to jest jedna ze ścieżek. Można jednak znać pięć języków i nie mieć w żadnym nic do powiedzenia. Tutaj natomiast jest ta sztuczność, która aż z tego bije – podkreślił.

PROGRAM KIEROWANY DO LUDZI, KTÓRZY MUSZĄ POCZUĆ, ŻE SĄ U SIEBIE

Kazimierz Plocke nie był zdziwiony komentarzami Marcina Horały, w końcu jest on członkiem sztabu Karola Nawrockiego.

– Niech pan powie zatem coś na temat swojego kandydata. W swoich wypowiedziach jednak ciągle pan krytykuje naszego kandydata Rafała Trzaskowskiego. Uważam, że prekampania, która została rozpoczęta w Gliwicach została przeprowadzona bardzo dobrze. Było dużo uczestników, przemówienie, które wygłosił nasz kandydat było dobrze skonstruowane, dotykało najważniejszych kwestii, które będą osnową kampanii wyborczej – sprawy gospodarki, bezpieczeństwa, równości szans. Można oczywiście mieć tutaj różne uwagi ze strony opozycji, co właśnie usłyszeliśmy. Nie podzielam tych poglądów, uważam, że trzeba rzeczywiście dostrzegać wszystkich tych, którzy są ważni w Polsce, którzy reprezentują określone środowiska – od sołectwa po duże miasta. Rafał Trzaskowski będzie kierował swój program właśnie do tych środowisk i do tych ludzi, którzy muszą poczuć, że są u siebie, że będą mieli wpływ na określone decyzje – mówił.

„GŁÓWNE MEDIA NIE CHCĄ MÓWIĆ O INNYCH KANDYDATACH”

Ciągle mówi się o Rafale Trzaskowskim, Karolu Nawrockim, a Sławomir Mentzen gdzieś tam przepada. Jak podkreśla Michał Urbaniak, jest to kwestia tego, o czym chcą mówić główne media.

– Główne media nie chcą mówić o innych kandydatach, niż ci z największych partii, które dzisiaj w Polsce istnieją. To oczywiście jest pewien kłopot dla każdej partii politycznej, która nie jest Prawem i Sprawiedliwością czy Platformą Obywatelską. My nie jesteśmy jednak w polityce po to, żeby być jak PiS i PO, tylko żeby być dla nich kontrą. Jeśli chodzi o Szymona Hołownię, problem z nim jest taki, że jest dzisiaj „zderzakiem” Donalda Tuska. Pokazał to doskonale jako marszałek sejmu przy okazji sprawy panów Wąsika i Kamińskiego, pokazał to w swoich innych akcjach dotyczących tego, czy kogoś powoływał na posła, czy nie. W mojej opinii po prostu został wtedy „zderzakiem”. Nie nadstawiał karku Donald Tusk, robił to Szymon Hołownia – tłumaczył.

REALNA TRZECIA SIŁA W POLSCE

Jak podkreślił Michał Urbaniak, teraz nagle Hołownia chce udawać kandydata, który jest niezależny – co według niego jest bzdurą.

– Hołownia jest mocno uzależniony od swojego większego koalicjanta i w tych wyborach będzie próbował wyjść na niepodległość, ale może mu to kiepsko wyjść i nie będzie w tym wiarygodny. Tym się różni od niego Sławomir Mentzen, jak i cała Konfederacja. Od lat pracujemy na to, żeby w polskiej polityce była realna trzecia siła, podmiot, który może być alternatywą dla Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej – podkreślił.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj