Co z terminem wyborów prezydenckich? „Jest spór w łonie opozycji. PO ma jak zwykle rozdwojenie jaźni”

Cały czas nie znamy dokładnego terminu wyborów prezydenckich. Najczęściej wymieniana data, zarówno przez obóz rządzący, jak i część opozycji, to 28 czerwca. Jednak zdaniem naszych komentatorów ten termin jest niepewny. Jak mówili na naszej antenie, to kwestia braku zdecydowania wśród polityków Koalicji Obywatelskiej.

Gośćmi Jarosława Popka i Piotra Kubiaka w audycji Studio Polityka byli Marek Formela („Gazeta Gdańska”, portal wybrzeże24.pl) i Andrzej Potocki (Tygodnik Sieci).

– Jest spór w łonie opozycji, co do terminu wyborów – komentował Andrzej Potocki. – Kosiniak-Kamysz i Lewica raczej zmierzają ku szybkiemu załatwieniu sprawy w Senacie. Natomiast Platforma Obywatelska ma jak zwykle rozdwojenie jaźni i nie do końca wiem, czy opłaca im się przedłużać walkę w Senacie i doprowadzać do takiej obstrukcji, jak miała miejsce w kwietniu, czy jednak dać marszałek Witek możliwość ogłoszenia wyborów. Wszystko wskazuje na to, że wybory odbędą się 28 czerwca, bo w interesie PiS-u też leży, żeby tę sprawę wyborów jak najszybciej zamknąć – mówił publicysta.

Marek Formela odniósł się bezpośrednio do kandydatury Rafała Trzaskowskiego. – Pan Trzaskowski sięga po język ulicy. Zapowiada niemal walkę na pięści. Ma jakąś egzotyczną wizję swojej kampanii, polegającą na wszczynaniu nieustannych utarczek lub sięganiu po prerogatywy, których na szczęście nie ma. Telewizja i radio były wtedy dobre, kiedy nominaci platformy nie wychodzili z lokalnych studiów lub wtedy, gdy prezes telewizji, wyłoniony przez platformę, tę telewizję likwidował, wysyłając kilka osób do agencji pracy tymczasowej. Cała ta sytuacja pokazuje, że nie ma w polityce przyjaźni, są interesy, tu kłania się Churchill. Panowie Kosiniak-Kamysz, Hołownia i Czarzasty doskonale wiedzą, że im szybciej odbędą się wybory, tym lepiej dla kandydatów – komentował redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj