Władze Gdańska nie zgodziły się na wystawę IPN na Placu Solidarnośći. „Scedowano odpowiedzialność na barki urzędnika”

Władze Gdańska nie zgadzają się na prezentację wystawy „TU rodziła się Solidarność” na Placu Solidarności – poinformował gdański oddział IPN, podkreślając, że decyzja gdańskiego magistratu uniemożliwia realizację statutowych działań Instytutu Pamięci Narodowej. O sprawie IPN poinformował w czwartek na swojej stronie internetowej, wskazując, że gdański oddział IPN zwrócił się do Biura Prezydenta ds. Kultury Miasta Gdańsk o zgodę na postawienie swojej najnowszej wystawy z okazji 40-lecia Solidarności.

Do tej sprawy odnieśli się komentatorzy programu Studio Polityka. Gośćmi Jarosława Popka byli byli Andrzej Potocki – tygodnik „Sieci”, portal w polityce.pl oraz Marek Formela – „Gazeta Gdańska”, portal wybrzeze24.pl.
 

– Zaskakująca informacje, ale warto spojrzeć w jej głąb. To pismo IPN otrzymał od urzędnika samorządowego niższej rangi, pana Stąporka, Inspektora z Biura Prezydenta ds. Kultury. Tym biurem kieruje pani Barbara Frydrych, a biuro jest w bezpośredniej kompetencji pani Dulkiewicz, więc najprawdopodobniej nikt nie miał odwagi się podpisać i scedowano odpowiedzialność na barki urzędnika. Nie przypuszczam, żeby tej rangi dokument był jednoosobową uzurpacją pana Stąporka – komentował Marek Formela.

– Jest tylko jedno wytłumaczenie i nie jest ono dla władz Gdańska korzystne. To jest coś „niesamowitego”, jak można rujnować politykę tożsamościową i politykę historyczną w imię tego, że władze Gdańska nie lubią Prawa i Sprawiedliwości. Otóż IPN kojarzony jest przez PO jako agenda PiS-owska. Niesłusznie, bowiem w kierownictwie IPN-u zasiadają takie osoby jak prof. Antoni Dudek, ktoś, kogo trudno uznać za sprzyjającego Prawu i Sprawiedliwości – dodawał Andrzej Potocki.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj