Trzaskowski przedstawił w Gdańsku swój plan na Polskę. „To nie reformy gospodarcze i społeczne, tylko bolszewicka czystka”

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski na wiecu w Gdańsku mówił o swoim planie na Polskę. Jego program w „Studiu Polityka” komentowali Jarosław Popek i Piotr Kubiak wspólnie z Andrzejem Potockim z tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl oraz Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl.
– Nowy Ład w wykonaniu PO to jest taka odpowiedź na Nowy Ład Zjednoczonej Prawicy, ale to nie reformy gospodarcze i społeczne, tylko bolszewicka czystka. To ma być opcja zerowa dla Trybunału Konstytucyjnego, zastraszanie sędziów, rewolucja w prokuraturze, rozliczenie polityków, dziennikarzy, a za tym wszystkim oczywiście kary więzienia jak za dawnych dobrych, komunistycznych czasów. To jest Nowy Ład według Rafała Trzaskowskiego, który ogłosił w Gdańsku przy dość szerokim poparciu lokalnej społeczności, bo aż kilkadziesiąt osób wyszło posłuchać tego, co ma do powiedzenia wraz z partyjną koleżanką, naszą prezydent Aleksandrą Dulkiewicz – powiedział Andrzej Potocki.

– Ja jestem wdzięczny pani Dulkiewicz i panu Trzaskowskiemu za te szczere wypowiedzi wobec zacnego grona gdańskich patrycjuszy, rekrutujących się ze stowarzyszenia Wszystko dla Gdańska i PO; różnej maści polityków, prawników, praktyków samorządu. Szczerość Trzaskowskiego pozwala nam zorientować się bardzo dobrze, co uwiera to środowisko. Trzaskowski mówił, że należy odzyskać „dla nas” te instytucje. Odpolitycznieniem zajmą się politycy PO. W którymś momencie wystąpienia Rafał Trzaskowski wprost sławił zalety polityków PO i wręcz ubolewał, że tyle lat naród nie powierza im prowadzenia swoich spraw. Nie tyle więc chodzi o to, żeby ta demokracja była wielobarwna, wynikająca z różnicy poglądów społecznych, tylko żeby to była demokracja „dla nas” i instytucje były „dla nas” – ocenił Marek Formela.

W drugiej części audycji rozmawiano o najnowszych doniesieniach na temat ewentualnego powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki.

– Obawiam się, że coraz więcej czynników wskazuje na to, że Tusk do Polski wróci jako szef PO. Będzie jatka aż miło, bo osoba Tuska to nie są same plusy dla tego środowiska. Strategia PO to strategia jednorazowych przełomów, tzw. game changerów, czyli jednej akcji, które zmieni bieg wydarzeń. Mieliśmy już wiele przykładów tych game changerów. Wszystkie praktycznie spaliły na panewce. W związku z tym jest kolejny game changer, powrót Donalda Tuska i ślepa wiara, że dzięki niemu uda się zrealizować plan Nowego Ładu, o którym wspominał Trzaskowski – zauważył Andrzej Potocki.

– Mamy teraz jakiś serial brazylijski z Tuskiem w roli głównej. On krąży gdzieś po katakumbach politycznych, odbywa jakieś spotkania konspiracyjne. Jeżeli patrzeć na PO poważnie, jak na partię, która ma swój status, to wymiana przewodniczącego Budki na Tuska wymaga całego oprzyrządowania formalnego, całej kampanii wyborczej. Tego typu intrygi, o których rozmawiamy, mają posmak centralizmu demokratycznego zapożyczonego z partii nieboszczki, a nie ładu demokratycznego, w której członkowie dokonują swobodnego wyboru nowego przewodniczącego swojej partii. Po drugie, to chyba nie jest tak, że polityk ma niezamortyzowany kapitał zaufania. Donald Tusk sam się przyznał, że ten kapitał ma głęboko obciążony i te obciążenia są wciąż aktualne – dodał Marek Formela.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj