Upadły „król Europy” jeździ po piekarniach i narzeka na drożyznę. „Może powinien zrzec się emerytury na rzecz przedsiębiorców”?

Polityczne ambicje prezydentów miast. Dlaczego, zamiast zajmować się sprawami mieszkańców, zwiedzają Polskę i angażują się w politykę ogólnopolską. Wśród tematów audycji też ubolewania Donalda Tuska nad drożyzną, w czasie gdy jego córka chwali się torebką za… 22 tysiące złotych. Gośćmi Jarosława Popka i Piotra Kubiaka byli Marek Formela z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Andrzej Potocki z tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl.

– Widać, że mamy grupę podróżników-prezydentów różnych miast, którzy zwiedzają Polskę. Fajnie, że przedstawiają się w różnych miejscach jako działacze samorządowi, ale co z Gdańskiem? – pytał retorycznie Jarosław Popek. – Na razie nie znamy odpowiedzi i powoli zaczyna być to denerwujące, ponieważ gdańszczanie wybrali Aleksandrę Dulkiewicz nie po to, żeby podróżowała, ale zarządzała miastem – dodał, nawiązując m.in. do stanu budynków i mieszkań.

Marek Formela przypomniał wypowiedź prezydent Dulkiewicz o tym, że te osoby, które nie mają kanalizacji… to przecież widzą, że jej nie mają. – Co widać, słychać i czuć – skwitował Andrzej Potocki. – Proporcje między wykonywaniem obowiązków na rzecz wspólnoty, która powołała prezydent na tę funkcję i opłaca jej pracę a prowadzeniem polityki, zmierzającej zresztą do destabilizacji, zostały zachwiane – stwierdził Marek Formela. – Nie takie są zadania stawiane przed samorządowcami. Próby tworzenia jakichś lobby, międzyregionalnych albo ponadregionalnych, to część działalności polskiej opozycji, w czym samorządowcy, niestety, biorą aktywny udział. Zaniedbują w ten sposób swoje elementarne obowiązki – dodał.

Do tego można dorzucić kwestię mnożenia się różnych organizacji zrzeszających samorządowców. Jako przykład podana została ostatnia, której szefem został prezydent Sopotu Jacek Karnowski. – A składki na różne stowarzyszenia są opłacane – zwrócił uwagę Marek Formela i wskazał kilka przykładów wydawania przez Gdańsk setek tysięcy złotych.

Problem dotyczy nie tylko Aleksandry Dulkiewicz. – Bycie prezydentami miast to nie jest ich skórka – stwierdził Andrzej Potocki. – Oni chcą być prezydentem Polski albo politykami europejskimi, jak Donald Tusk. To są ich aspiracje. Nie widzę żadnej przesłanki ku temu, żeby nasi włodarze z różnych miast odpuścili sobie dużą politykę, choć, de facto, tracą tylko swój cenny czas, który mogliby poświecić na lepsze władanie powierzonym im dobrem. Ale co poradzić, jak natura jest silniejsza? To szczególnie prezydenci z PO lubią angażować się w krajową politykę i robią wszystko, żeby tam zaistnieć, co dzieje się ze szkodą dla polityki lokalnej – podkreślił.

Zamiast tego, jak zasugerował współprowadzący Piotr Kubiak, prezydent i wiceprezydent Gdańska mogliby pojechać np. na ulicę Jesionową we Wrzeszczu, gdzie jest coraz więcej dziur, a przejazd rowerem może skończyć się wypadkiem.

Komentatorzy rozmawiali także o Donaldzie Tusku, który podczas konferencji prasowej w jednej z piekarni mówił o tym, jaka w Polsce panuje drożyzna. – To była tania ustawka – tak konferencję na naszej antenie ocenił już wcześniej jeden z komentatorów, Jakub Maciejewski z „Tygodnika Sieci”. Przypomniał, że piekarnia, którą odwiedził przewodniczący PO, dostała milionowe dotacje z rządu. Może więc, jak zwrócili uwagę komentatorzy, Donald Tusk powinien zrzec się swojej emerytury, która, według wyliczeń, może wynieść około 30 tysięcy złotych?

Padło także pytanie o to, czy ludzie nie pamiętają, co działo się za rządów Donalda Tuska? Chodziło o podnoszenie wieku emerytalnego oraz podatków, a także o pieniądze znikające z OFE. – Ze smutkiem patrzę na upadek „króla Europy”. Jeszcze całkiem niedawno media wspierające opozycje wychwalały pod niebiosa Tuska, który został szefem Europejskiej Partii Ludowej, czyli największej frakcji w parlamencie. Gdzie się to wszystko podziało? – pytał retorycznie Andrzej Potocki. – Teraz przewodniczący PO jeździ po prowincjonalnych piekarniach, a przy nim stoi pięciu ludzi na krzyż. To jest upadek polityka – dodał.

– Podzielam zadziwienie Andrzeja Potockiego, że właściwie nie wiadomo, po co Donald Tusk powrócił. Nic nie może już wygrać, a tylko ubrudzić sobie buty i marynarkę. Rozumu mu to nie rozjaśni, a władzy nie przywróci – powiedział Marek Formela.

Tego samego dnia, gdy Donald Tusk ubolewał nad cenami, jego córka chwaliła się w mediach społecznościowych torebką za 22 tysiące złotych.

tm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj