Czy ubiegać się o reparacje od Niemiec? „Polska nigdy się ich nie zrzekła, tę decyzję podjęli Sowieci”

(fot. Radio Gdańsk)

Wczoraj opublikowano raport dotyczący polskich strat wojennych poniesionych podczas II wojny światowej (więcej >>>TUTAJ). Podane dane przerażają, a Polska będzie domagała się od Niemców reparacji. W audycji „Studio Polityka” Piotr Kubiak i Jarosław Popek oceniali szanse na uzyskanie odszkodowania w rozmowie z Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl i Andrzejem Potockim z tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl. Gościem specjalnym audycji był Michał Rachoń z „Gazety Polskiej” i TVP.

Jako pierwszy zabrał głos Michał Rachoń, który określił kwestię reparacji jako „sprawę prostą i skomplikowaną jednocześnie”. – Formalnie rzecz ujmując, istnieje takie stanowisko, taki pogląd, że w 1953 roku Polska w wyniku decyzji, jaką ogłosił Bolesław Bierut, zrzekła się reparacji. Twierdził tak sam Bierut. Przypomnijmy jednak, bo warto o tym przypominać, że był to sowiecki agent, który wówczas rządził Polską, i że podjął tę decyzję de facto właśnie w imieniu czy pod naciskiem Sowietów. Niezależnie od wszystkich formalno-prawnych sporów i dyskusji prawników, którzy przywołują potem kolejne decyzje i stanowiska rządów PRL-u, wszystko opiera się na jednej podstawowej zasadzie, według której państwo polskie podejmowało wówczas suwerenne decyzje, a tak nie było. Możemy oczywiście dyskutować na temat formalnych kwestii, jakie podnosi rząd, wczoraj mówili o nich również przedstawiciele polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że formalnie ta decyzja miała określone wady, ale to wszystko są drugorzędne kwestie. Polska nie była wówczas państwem suwerennym, tę decyzję podjęli Sowieci i nie ma żadnych powodów, dla których po upadku komunizmu Polska miałaby honorować te decyzje, nawet jeśli prawnicy uważają inaczej – podkreślał.

Z kolei Marek Formela odniósł się do postawy Donalda Tuska, który w 2004 roku twierdził, że Polsce należą się reparacje od Niemiec. – Donald Tusk zauważył jednak, że żądanie odszkodowania, reparacji, zadośćuczynienia jest elementem wewnętrznej kampanii politycznej Prawa i Sprawiedliwości, czyli postanowił zdewaluować własne głosowanie z powodu zmiany sytuacji politycznej w kraju i długiego marszu po władzę w Polsce, który rozpoczął; jest więc rzadkiej urody hipokrytą, który swoją hipokryzją dzieli się obficie z polskim społeczeństwem. Jest grunt polityczny do prowadzenia takich rozmów. Sam fakt, że złożyliśmy taki dokument, po raz pierwszy pokazuje ogrom odpowiedzialności etycznej i politycznej kolejnych rządów niemieckich za to, co wyrządzili Polsce. Detale tej sprawy są bardzo starannie podane w raporcie – mówił.

Inaczej podszedł do sprawy Andrzej Potocki, który odniósł się do osobistych doświadczeń. – Reprezentuję tygodnik, który zajmował się reparacjami od 2014 roku. Jeśli chodzi o dokumenty i to, czy prawnie możemy się starać, odkryliśmy dosyć istotną rzecz. Już w 2014 roku, po kwerendzie dokumentów, w zbiorze umów międzynarodowych prowadzonych przez sekretarza generalnego ONZ nie zostały zarejestrowane ani opublikowane żadne ustalenia pomiędzy rządami polskim i niemieckim, przede wszystkim te z 1953 roku, kiedy rzekomo zrzekliśmy się reparacji wojennych. Chodziło tam o NRD. Brak tych dokumentów pokazuje, iż mamy podstawy prawne do tego, żeby się starać, a to, że Donald Tusk, rząd Marka Belki i tak dalej zrzekli się tych roszczeń, nie ma absolutnie żadnego wpływu na stan prawny obecnej sytuacji, tym bardziej, że Niemcy wypłaciły odszkodowania 70 krajom, w tym na przykład Meksykowi, nie wspominając już o Izraelu – mówił.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj