Publicyści: „Przywracanie praworządności przez Donalda Tuska powinno się zacząć od Tuska”

(fot. Radio Gdańsk)

Głównym tematem rozmowy w audycji „Studio Polityka” były dwa expose: pierwsze z nich wygłoszone przez byłego już premiera Mateusza Morawieckiego, drugie zaś przez nowo zaprzysiężonego premiera Donalda Tuska. Goście zapytani zostali o ich stosunek do przejmowania władzy przez koalicję.

Piotr Kubiak rozmawiał z Andrzejem Potockim z tygodnika „Sieci” i portalu wpolityce.pl, Markiem Formelą z „Gazety Gdańskiej” i portalu wybrzeze24.pl oraz Krzysztofem Puternickim, podróżnikiem, reżyserem, autorem filmów.

– Problem polega na tym, że w momencie przejęcia władzy na ogół jest tak, że politycy wygłaszają piękne słówka (specjalistą od tego jest Donald Tusk). To jest tak zwane smarowanie sobie opinii publicznej i robienie z siebie nie wiadomo kogo: człowieka, który niesie na swoich ramionach wolność, praworządność i tak dalej. A jak to wygląda w praktyce? W praktyce to wygląda tak, że wychodzi minister sprawiedliwości, pan Bodnar, i zapowiada uchwały Sejmu dotyczące legalności KRS i Trybunału Konstytucyjnego. Te uchwały, prawnie, panie ministrze, to jest właściwie kwitek papieru, taka uchwała. Ona nie ma prawa mieć mocy prawnej, bowiem od zmiany ustawy, od zmiany przepisów KRS-u, nie mówię już o Trybunale Konstytucyjnym, wymagana jest po prostu ustawa. I podobnie jest z telewizją, tutaj padają zapowiedzi, że telewizja zostanie przejęta, i radio oczywiście, natomiast zapominają tutaj o jednym: że gdyby to nastąpiło, absolutnie byłoby to bezprawne, w związku z tym już dwie osoby, czyli i premier i minister sprawiedliwości, idą w kierunku łamania prawa, to znaczy sugerują, że prawo będzie łamane, nie mówiąc już o ministrze kultury, który jest byłym pułkownikiem tajnych służb, mam na myśli Bartłomieja Sienkiewicza. Mamy ministra kultury od tajnych służb, który jest po to, żeby atakować i żeby przejąć telewizję. Jak widzimy po ostatnich wydarzeniach, trybunał wydał zabezpieczenie, że do czasu rozstrzygnięcia jednego z przepisów, który jest decydujący w sytuacji ewentualnego przejęcia telewizji przez ekipę rządzącą, tutaj zostały te procedury zablokowane. No i teraz patrzymy, czy to przejęcie władzy już zaczyna się od kilku elementów, powiedzmy sobie takich kamieni milowych. Te kamienie milowe to są kamienie łamania prawa. Jak na razie wczoraj mieliśmy demonstrację w Warszawie w ramach obrony telewizji polskiej i tutaj, w tym przypadku, już teraz na poważnie, a nie tak jak wtedy, że tam praworządność, łamana konstytucja i tak dalej – wyjaśnił Andrzej Potocki.

– Pech Donalda Tuska polega na tym, że nie tylko przegrał wybory z Prawem i Sprawiedliwością, ale musiał wysłuchać expose premiera Mateusza Morawieckiego. To expose jest pręgierzem Tuska, cokolwiek powie, będzie oceniane na tle zamiarów politycznych dotyczących sfer społecznych, gospodarczych, międzynarodowych, polityki bezpieczeństwa, o których mówił premier Morawiecki. Na tym tle lekkosłowny, krotochwilny, pajacowaty występ Donalda Tuska bardziej komponował się z konferansjerką marszałka Hołowni niż z poważnym namysłem nad polskimi sprawami, a już sposób w jakich przedstawiał swoich ministrów nie o wszystkich pamiętając przypominało spotkanie w knajpie przed meczem drużyny podwórkowej. Ten jest lewoskrzydłowy, tamten jest normalny, ten jest prawnukiem Sienkiewicza. Razem tworzymy fajną ekipę, może damy radę. Pierwszą decyzją rządu premiera Tuska było wydanie zarządzenia dotyczące stworzenia zespołu międzyresortowego do spraw przywracania praworządności oraz porządku konstytucyjnego. To pierwszy przypadek, żeby polityk, który ma wykonywać przepisy konstytucyjne, postanowił w ramach swojej kancelarii wyręczać Trybunał Konstytucyjny i stworzyć rodzaj wewnętrznej policji politycznej w rządzie, która będzie śledziła odchylenia od porządku konstytucyjnego i będzie się zajmowała przywracaniem praworządności. Przywracanie praworządności przez Donalda Tuska powinno się zacząć od Donalda Tuska, ponieważ to Donald Tusk zasadom praworządności uchybił w Brukseli przyjmując rekomendację maltańsko-niemiecką wbrew demokratycznemu werdyktowi polskiego społeczeństwa. na czele tej ekipy krzyczy ten, który mówi „Łapać złodzieja” – tłumaczył Marek Formela.

– Od początku samego mamy do czynienia z wieloma rzeczami, które mogą zastanawiać. Mi osobiście śmiać się chce kiedy słucham o tych wszystkich pieniądzach, które nagle są wypłacone z KPO i to jest wynik romansu z Von Der Leyen i to jest coś niesamowitego jak ludzie mają krótką pamięć. Nie pamiętają tych wszystkich obietnic i ze strony Unii i ze strony naszych polityków, którzy teraz dzierżą odpowiedzialność za nasz naród. To jest decyzja polityczna, która była definiowana zarówno przez polityków naszej ówczesnej opozycji jak i polityków Unii Europejskiej, którzy deklarowali, że te środki będą uwolnione w momencie jak wróci praworządność z, oczywiście, wskazaniem na strażników tej praworządności – mówił z kolei Krzysztof Puternicki.

Posłuchaj:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj