Mniszek lekarski. Smakowo – polski odpowiednik syropu klonowego. Leczniczo – na gardło, wątrobę i skórę

Mamy wiosnę w pełni – zieleń, jaką widzi się tylko w maju, pięknie kwitnące kwiaty. Wśród nich wyróżnia się intensywnie żółty mniszek lekarski. Na temat tej powszechnie spotykanej, a często niedocenianej rośliny Hanna Wilczyńska-Toczko rozmawiała z Dorotą Grądzką, fitoterapeutką, naturoterapeutką i zielarką.

– Z mniszkiem jest tak, że kwitnące kwiaty można znaleźć nawet we wrześniu, chociaż oczywiście nie w takich ilościach, jak teraz. Rośnie przy drogach, w rowach, na miedzach. Czasami wydaje nam się, że jak zaczynamy zbierać mniszka w oddaleniu od dróg, to już wystarczy, ale warto sprawdzić, czy przypadkiem rolnicy nie opryskiwali już swoich pól. A jeżeli robimy to na działce lub w miejscu będącym prywatną własnością, to warto też dopytać, czy właściciele nie stosowali żadnych chwastobójczych preparatów – przestrzegała Dorota Grądzka.

– Kwiatki mniszka lekarskiego zbieramy, gdy słońce wzejdzie wysoko, żeby osuszyło rosę i żeby kwiaty były w pełni otwarte. Mniszki mają to do siebie, że otwierają się i zamykają – radziła zielarka.

W audycji była mowa również o liściach buka, które można stosować zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj