Gabinety medycyny estetycznej przeżywają oblężenie. Hitami są mezoterapia, peelingi chemiczne, wypełnianie zmarszczek kwasem hialuronowym i botoks. Jesień to idealny czas na wykonywanie takich zabiegów, bo skóra nie jest narażona na działanie promieni słonecznych, twierdzą eksperci.
Jednym z popularnych zabiegów jest wypełnianie zmarszczek kwasem hialuronowym lub z użyciem toksyny botulinowej. Kwas redukuje zmarszczki statyczne, a toksyna, zwana też botoksem, zmarszczki mimiczne. – Preparaty unieruchamiają mięśnie lub wypełniają zmarszczki, w ten sposób zapobiegają pojawianiu się głębszych, mówi Magdalena Czwartek, konsultantka z jednego z trójmiejskich gabinetów kosmetycznych.
W ostatnich latach na polskim rynku pojawiły się też nici chirurgiczne. – Mają specjalne stożki, możemy wprowadzać je w tkanki i podciągać je w górę. Pozwala to m.in. na korekcję tzw. chomiczków, tłumaczy doktor Iwona Cimaszkiewicz, specjalistka medycyny estetycznej. Po osiemnastu miesiącach nici rozpuszczają się i uwalniają kwas polimlekowy, który stymuluje fibroblasty do wytwarzania kolagenu.
Klientki chętnie decydują się też na zabieg mikrodermabrazji, polegającej na ścieraniu naskórka. Innym zabiegiem jest mezoterapia, czyli aplikowanie odżywczych preparatów w skórę. Częstymi zabiegiami wykonywanymi przez lekarzy są także wypełnianie bruzd nosowo-wargowych i modelowanie kości jarzmowych, nazywane wolumetrią.
Kolejnymi zabiegami są Cosmelan i Dermamelan. Pomagają redukować przebarwienia, zmiany potrądzikowe i drobne zmarszczki. – To mieszanki kwasów chemicznych, które stosujemy do złuszczania, ujędrnienia i rozjaśnienia skóry. Zabieg najlepiej wykonywać dwa razy do roku, wczesną wiosną i jesienią, informuje Magdalena Czwartek.
Lekarze stosują także koktajle wielowitaminowe lub mieszanki indywidualnie dobranych składników. – Zabieg ujędrnia i nawilża skórę, może też redukować cellulit lub rozstępy.
W gabinetach przeprowadza się również zabiegi redukcji tkanki tłuszczowej, poprzez niszczenie błony komórek tłuszczowych. Aby osiągnąć najlepszy efekt, trzeba połączyć go z dietą i regularnym wysiłkiem fizycznym.
Pacjenci borykają się też z problemami medycznymi. Lekarze usuwają widoczne brodawki, włókniaki i trądzik. Gabinety oferują też zabiegi dla mężczyzn m.in. wygładzenie zmarszczek na czole, korekcję kształtu nosa i mezoterapię skóry głowy, która zatrzymuje wypadanie włosów i wzmacnia ich strukturę.
Poddanie się zabiegowi to w większości indywidualne decyzje klientów, którzy chcą lepiej się czuć w swoim ciele, „zatrzymując czas”. – Z biegiem lat pojawiają się zagłębienia pod oczami, zmarszczki palacza, skóra traci jędrność. Większość moich pacjentów to panie w wieku 30-55 lat, podkreśla Magdalena Czwartek.
Eksperci są zdania, że każda kobieta, widząc oznaki starzenia, dojrzewa do decyzji o poddaniu się zabiegom medycyny estetycznej. – Pacjentki nie mogą się pogodzić ze zmianami. Mówią, że wcześniej nigdy by nie pomyślały, że trafią do gabinetu. Zdarzają się i takie, które ukrywają przed otoczeniem fakt, że skorzystały z zabiegu, chcąc stwarzać wrażenie, że pięknie się starzeją.
Do gabinetów przychodzą też młodsze klientki, które decydują się na wygładzanie pierwszych zmarszczek i powiększanie ust. – Mają świadomość, że trzeba „zablokować” pierwsze zmarszczki mimiczne. Często korygują fałd nosowo-wargowy i zaznaczają kości policzkowe.
Na zabiegi warto zdecydować się kiedy zauważymy pierwsze zmarszczki. – U pacjentów, których zmarszczki są bardzo głębokie, preparaty nie radzą sobie z wygładzeniem skóry. Dlatego polecam stosować zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, by powstrzymać proces starzenia, mówi doktor Cimaszkiewicz.
Podstawowymi zasadami podczas wykonywania zabiegów są bezpieczeństwo pacjenta i jak najmniejsza ingerencja w naturę. Często już po kilku godzinach nie widać śladów po igle. – Zabiegi mają wydobywać piękno kobiety. To nieprawda, że pacjent wychodzi od nas ze sztuczną twarzą pozbawioną mimiki. Duże ilości preparatów podajemy tylko na specjalne życzenie klienta. Obawy, że będziemy wyglądać jak Natalia Siwiec, to tylko wytwór wyobraźni, żartuje Magdalena Czwartek.
Zabiegi medycyny estetycznej to spory wydatek, ale efekt utrzymuje się przez wiele miesięcy. – Osobie z mniej zasobnym portfelem polecam mezoterapię lub koktajle. Jeden zabieg kosztuje od 250 złotych. Niektóre panie odkładają pieniądze, po to by raz na rok sprawić sobie taką przyjemność, mówi Magdalena Czwartek.
Codziennością są klienci, którzy zachwyceni spektakularnym efektem, wracają do gabinetów. – To nie uzależnienie. Korzystamy z tego, co oferuje nam nowoczesna technologia. Media oswajają pacjentki przed zabiegami. Jakość wykonywanych w Polsce nie różni się od tych zagranicą, a ceny są bardziej konkurencyjne.
Zanim zdecydujemy się na zabieg, warto zwrócić uwagę na różnicę między gabinetami medycyny estetycznej a kosmetycznymi. Wówczas unikniemy niepożądanego efektu i skutków ubocznych.
– Kosmetyczka, w porównaniu do dyplomowanego lekarza medycyny estetycznej, nie ma prawa ingerować igłą w głąb skóry na więcej niż 1 mm. Dlatego nie decydujmy się np. na zabieg powiększania ust w gabinecie kosmetycznym, ostrzegają specjaliści.
Część zdjęć pochodzi ze strony derm-estetyka.pl